Chińska choreoterapia - wywiad z Sa Dingding (Posłuchaj)

Radio RAM | Utworzono: 09.09.2008, 12:15 | Zmodyfikowano: 09.09.2008, 13:23
A|A|A

(Posłuchaj pierwszej części wywiadu)

Michał Sierlecki: Gościem Radia RAM jest Sa Dingding. Witaj.
Nagrałaś fantastyczny album „Alive” , który rozpoczyna się od piosenki „Mama Tian Na” ze słowami Qi Qing Shang Shi. To Twoja kompozycja. Skad wziął się pomysł na ten utwór?

Sa Dingding : - Tekst opowiada o rozmowie ucznia z nauczycielem. Uczeń mówi: „Pozwól mi być tak mądrym, jak ty jesteś”. Chcę tą pieśnią wyrazić przekonanie , że wszystko, co pozwala pogłębiać wiedzę, iśc z postępem i rozjaśnia wyobraźnię, choćby drzewo, źdźbło trawy lub kwiat, może być Twoim nauczycielem.

Śpiewasz także w sanskrycie. Przykładem może być utwór „Tuo Luo Ni”. Co jest takiego fascynującego w tym języku?

- Dużo jezyków, zwłaszcza starożytnych, ma w sobie specyficzną melodykę, ton, charakterystyczny sposób mówienia. Chciałam pokazać ten rodzaj melodii. By usłyszeli to inni ludzie, z różnych zakątków świata.

(Posłuchaj drugiej części wywiadu)

Twoja muzyka jest mieszanką tradycyjnego chińskiego folku i elektroniki. Czytałem również, że są to dźwięki przodków i tak zwany Han Chinese. Czy to prawda?

- To, co chciałam wyrazić na tym albumie , to osobiste odczucia o moim świecie i życiu. Nie chciałam specjalnie czerpać z innych kultur, lecz ze swojej. Wychowałam się i dorastałam w Chinach. Dziś kraj ten ulega wielu wpływom, np. Mongolii, kultury Han Chinese i są one pomieszane. To, co usłyszysz na tym albumie to mieszanka chińskiej kultury.  

Urodziłaś się w Mongolii. Czy pamiętasz swój pierwszy kontakt z muzyką, kiedy byłaś dzieckiem?

- Tak. Pierwsze dźwięki, jakie pamiętam, to dźwięki skrzypec, tzw. horse-head fiddle. Moja babcia także śpiewała mi do snu. I to moje najwcześniejsze wspomnienia dotyczące muzyki.

Album jest promowany doskonałym singlem „Alive”. Czy pamiętasz, jak powstał ten utwór?

- Odkąd byłam dzieckiem, interesowałam się kulturą starożytną i książkami historycznymi. Jednocześnie w muzyce współczesnej pociągała mnie zawsze elektronika i jej brzmienie. Odkrycie tych dwóch pasji w jednym czasie pozwoliło mi na połączenie ich w muzyce. Tak wyraziłam siebie i swoje uczucia. Są one zawarte na albumie „Alive” i singlu , o którym wspomniałeś.

(Posłuchaj trzeciej części wywiadu)

Jesteś także multiinstrumentalistką. Grasz na sitarze o 25 strunach, na skrzypcah horse-head fiddle, na chińskim gongu i perkusji. Kiedy nauczyłaś się grać na tak wielu wspaniałych instrumentach?

- Rzeczywiście gram na sitarze , ale nie gram na skrzypcach, ponieważ horse-head fiddle może być używany tylko przez mężczyzn. Taka jest tradycja.  
Zaobserwowałam, że chińskie instrumenty są prostsze w uzyciu, niż te kojarzone z kulturą zachodu. Wymagają mniej umiejętności technicznych. Ale gdy chcesz nadać granej muzyce swą osobowość, wtedy zaczynają się trudności. Wymaga to oddania twego serca i emocji. Jako producent, chcę znać mozliwości instrumentów, by móc swobodnie dobierać brzmienia i barwy. Ale gdybyś spytał mnie, na jakim istrumencie gram najlepiej, odpowiem , że na sitarze.

A gdzie nauczyłaś się na nim grać? W szkole muzycznej? Czy może uczyli Cię rodzice?

- Znalazłam nauczycielkę, od której pobierałam lekcje. Potem ćwiczyłam już sama. Łatwo jest na nim grać, ale osiągnąć wyższy poziom umiejętności- o wiele trudniej. W szkole muzycznej obcowałam z różnymi instrumentami, ale dla muzyka ważne jest, by sprawnie posługiwać się chocby jednym

(Posłuchaj czwartej części wywiadu)

Pracowałaś ze sławnymi chińskimi producentami, Zhang Hong Guangiem, i He Xuntianem. Jak wspominasz ten okres tworzenia w towarzystwie doświadczonych ludzi z branży?

- Współpraca z różnymi osobami daje możliwości dobrej komunikacji. Zhang Hong Guong jest muzykiem, którego znam od bardzo dawna i jesteśmy sobie bardzo bliscy. He Xuntian dołączył przypadkiem. Po prostu, kiedy już właściwie kończyłam płytę, natknęliśmy się na siebie w studiu. On pracował akurat nad muzyką filmową. Zaprosił mnie, bym zaśpiewała do tego albumu jedną piosenkę i tak się poznaliśmy. Mamy podobne osobowości i na muycznych obszarach po prostu się dogadujemy. Film nosi tytuł „A Prince of Himalaya” i utwór z niego pochodzący umieściłam także na swoim albumie. Żałuję, że nie mogę cześciej spotykać się z różnymi producentami i muzykami i uczyć się od nich. To znacznie lepsze, niż siedzenie w domu w samotności.

Jeśli wspominamy już o filmie, muszę przyznać , że jestes piękną kobietą. Można zakochać się w twoich oczach i strojach, w których wystepujesz na zdjęciach. Czy myślałaś kiedyś o tym , by zostać aktorką lub modelką?

- Jestem tym typem kobiety, która jest rozkochana w muzyce i nie mam czasu , by zajmować się innymi dziedzinami sztuki. Ale ciekawostką jest fakt, że pewien pisarz zachwycił się moją muzyką i napisał dzięki niej książkę, poważną opowieść , w której główna rola przypada aktorce i postaci mającej moje prawdzwie imię.  Wykorzystane są tam wątki z mojego życia prywatnego. Ta nowela sprzedała się w milionowych nakładach w Chinach. Są plany, by nakręcić na jej podstawie film lub serial, gdzie miałabym odtwarzać główną rolę. Ale wciąż to rozważam, ponieważ zależy mi głównie na karierze muzycznej.

(Posłuchaj piątej części wywiadu)

Kolejnym znakomitym utworem na tym albumie jest kompozycja „Holy Incense” w wersji tybetańskiej. To duet z Huo Yonggang. Jak go poznałaś i co sądzisz o obecnej sytuacji w Tybecie?


- Nie znałam Huo Yongganga , zanim nie nagraliśmy tego utworu. To wspaniały muzyk i jest teraz jednym z członków mojego zespołu. Razem koncertujemy w Europie. Gra na dwóch instrumentach. Na koncertach także spiewa ze mną „Holy Incense”. Jeśli chodzi o Tybet, bylam tam cztery razy. Jestem zafascynowana tamtejszą kulturą. Mówiłam już , że interesuje się histrorią. Mam nadzieję , że ludzie bedą mogli dowiedzieć się czegoś więcej o Chinach dzięki mojej muzyce.

Muszę wspomnieć również o znakomitych utworach „Oldster by Xilin River” i „Lagu Lagu” z partią chóru dziecięcego i towarzyszącego beatu. Ale to także przykłady stworzenia przez ciebie wymyślonego języka. Czy zdarza się często, że odczuwasz taką potrzebę , by zaśpiewać utwór własnymi słowami ?

- Tak. W zasadzie zawsze, gdy tworzę, używam własnego języka, gdyż myślę , że muzyka polega na tym, by być wolnym. Ma specjalne właściwości. Ludzie mogą się porozumiewać dzięki czystości przekazu. Nie powinna skupiać się wokół obszaru tekstów. Ma własne znaczenie i charakter. Powinniśmy jej zatem przywrócić pierwotną funkcję i uczynić bardziej szczerą. Stąd uzycie przeze mnie wymyślonego języka.

(Posłuchaj szóstej części wywiadu)

Praktykujesz jogę i wierzysz w Buddę. Podobno pomaga Ci to w kontakcie z naturą.

- Mam własne, osobiste zdanie na temat religii i jej odmian. Intersuję się nimi. Religie pochodzą od różnych kultur  i za każdym razem, gdy czytam książki religijne, dowiaduję się też sporo o kulturach, które się za nią kryją. To nadaje całemu zjawisku głębszego sensu.

Jeśli chodzi o jogę, uważam że każda religia ma swój sposób jej pojmowania. Sądzę , że jest ona źródłem mocy dla Twojego ciała. To jak jazda samochodem przez cały dzień. Co jakiś czas jako kierowca musisz odpocząć. Podobnie jest z ludzkim ciałem, które potrzebuje się zatrzymać. Myślę ,że joga pozwala je zregenerować  i czyni Cię zdrowym.

Powiedziałaś kiedyś ,że samotność jest dla Ciebie najlepszym momentem, by być twórczym. Czy możesz to wyjaśnić?

- Najważniejszą kwestią człowieczeństwa jest umiejętność zrozumienia na początku siebie. Potem z każdym dniem coraz więcej rozumiesz innych ludzi. W byciu artystą jest to szczególnie ważne, gdyż musisz zostawić odrobinę przestrzeni, zaglądnąć w głąb swego serca, osobowości i myśli. Wówczas pomocne stanie się to w rozumieniu świata i innych w większym stopniu.

Warto wspomnieć także o aranżacjach utworów na albumie „Alive”, zwłaszcza tych stworzonych przez niejakiego Ma Li. Jak się poznaliście?

- Byliśmy przyjaciółmi. On jest inżynierem i poprosiłam go , by stworzył parę aranżacji. Nagraliśmy razem dwa utwory i on użył swojej całej wyobraźni. Wiele o nich rozmawialiśmy.

(Posłuchaj siódmej części wywiadu)

Jakie masz plany na najbliższe miesiące. Czy wybierasz się na trasę koncertową? Może przyjedziesz do Polski?


- Tym razem wytwórnia płytowa chyba nie zaplanowała wizyty w Polsce, ale bardzo chciałabym tam przyjechać i wystąpić dla waszej publiczności, by dzielić się moja muzyką z innymi. Poza tym te występy mają jeszcze taką zaletę, że dżwiękom towarzyszy taniec. Przemyślenie i kompozycja każdego ruchu zajmuje mi mnówstwo czasu. Ale pozwala  odbiorcy lepiej zrozumieć, co mam do przekazania i o czym tak naprawdę myślę.  

Kiedy nie zajmujesz się muzyką, co lubisz robić najchetniej? Jak spędzasz wolny czas? Masz rodzinę? Jesteś mężatką?

- Obecnie mieszkam z rodzicami i czerpię dużo radości z możliwości opiekowania się nimi. Pozostały czas spędzam na tworzeniu muzyki. Ale jeśli robie coś poza tym, to jest to związane własnie z muzyką. Czytam książki, oglądam filmy. Lubię też projektować. Na przykład ubranie, a nawet moje buty. Sama je robię. I podoba mi się ten proces projektowania własnego wizerunku i oblicza. Lubię tez czytać ksiażki związane ze starożytnoscią. Chciałabym kiedyś móc ogladnąć taką książkę i wertować ją, jak magazyn mody. Mieli niesamowite pomysły , z których można czerpać. Zastanawiałam się , czy nie mogłabym stworzyć własnego stylu ubierania się, mody,  na podstawie takich książek.

 Dziekuję Ci za romowę i mam nadzieję, że kiedyś przyjedziesz do Polski.

- Ja również.

 

REKLAMA
Dźwięki
(Posłuchaj pierwszej części wywiadu)
(Posłuchaj drugiej części wywiadu)
(Posłuchaj trzeciej części wywiadu)
(Posłuchaj czwartej części wywiadu)
(Posłuchaj piątej części wywiadu)
(Posłuchaj szóstej części wywiadu)
(Posłuchaj siódmej części wywiadu)