Kim jest Malwina Dollinger, prezydentka Second Wrocławia?

Radio RAM | Utworzono: 17.04.2008, 10:33 | Zmodyfikowano: 17.04.2008, 11:57
A|A|A

Malwina Dollinger (Fot. Łukasz Medeksza / www.prw.pl)

Dziś otwarcie Second Wrocławia. My już we wtorek zwiedziliśmy to miasto w Second Life. W środę nasz wirtualny wysłannik - awatar Mircea Masala - spotkał się tam z Malwiną Dollinger. Poniżej zapis rozmowy tych dwojga awatarów. Pod tekstem - kilka zdjęć ze spotkania.

Radio Wrocław jest patronem medialnym uroczystej inauguracji Second Wrocławia.


Mircea Masala: Jak się zostaje prezydentem Second Wrocławia?

Malwina Dollinger: - To nie jest proste. Osoba ubiegająca się o stanowisko Prezydenta powinna znać daną społeczność i jej potrzeby. Powinna umieć wykorzystać potencjał Second Life w tworzeniu możliwości samorealizacji rezydentom Second Poland. Pamiętajmy, że za każdym awatarem kryje się konkretny człowiek, z całym swoim potencjałem i wyjątkowością. Jesteśmy świadkami przemiany w sposobie komunikacji. Prowadzi ona do rozkwitu osobowości w Second Life. Ludzi różnych, z autonomicznymi potrzebami, rozwijających się. Prezydent jakiegokolwiek miasta powinien umieć rozsądnie oscylować pomiędzy powyższymi kategoriami.

Na czym dokładnie polega taka prezydentura miasta w Second Life?

- To już zależy od kreatywności samego Prezydenta, od misji, które zdecyduje się realizować. Nie ma żadnego odgórnego kodeksu, savoir vivre'u, co warto, co można, a co z pewnością nie ma prawa istnienia. Elektroniczny świat SL został stworzony, by umożliwić mieszkańcom tej platformy nieograniczoną wolność kreacji oraz bezmierną skuteczność w jej realizacji. W wielu aspektach założyciele Second Life posłużyli się lustrem świata realnego, by stworzyć miejsca znajome, wygodne, gwarantujące wolność, której tak bardzo brakuje nam czasami w świecie realnym. Dlatego prezydentura w takich środowiskach ma wiele wspólnego z tym, co znamy z naszej rzeczywistości. Jednak możemy spotkać się także z kilkoma innowacjami, których brakuje w realnych miastach. Przede wszystkim z otwartością ciał samorządowych. Nie trzeba na przykład umawiać się na wizytę lub rozmowę z rocznym wyprzedzeniem :)

Sama postanowiłaś spróbować swoich sił jako prezydentka Wrocławia? A może ktoś Ci to zaproponował?

- Z projektem Second Poland jestem związana od jego pierwszych dni, czyli od lipca 2007 r. Początkowo pracowałam dla wydziału rozrywki, później zakres moich obowiązków rozszerzył się. Moja "kariera" w SL skupiła się mocniej wokół merytorycznego wymiaru Second Poland, aż wreszcie zostałam Starszym Mentorem projektu. Jeżeli chodzi o stanowisko Prezydenta, zostałam nominowana przez Radę Starszych Second Poland.

Kim jest Mentor?

- To po prostu koordynator. W moim przypadku chodzi o czuwanie nad rozwojem projektu Second Poland. To opiekun, osoba egzekwująca zasady i ustalająca normy dla projektu Second Poland na platformie Second Life (in-world).

Na czym polega praca Mentora w Second Poland?

- Polem doświadczalnym do wprowadzania zasad (regulaminu np. simów) i polityki działania wielu sektorów naszej społeczności był Second Krakow. Następnym miastem był Poznań. Rola mentora obejmuje także tworzenie możliwości realizacji projektów edukacyjnych, społecznościowych, rozrywkowych, biznesowych dla rezydentów Second Poland.

Kto prowadzi projekt Second Poland?

- Autorem projektu jest krakowska agencja Supremum Group. Jednak pomysł przeniesienia makiet największych polskich miast do Second Life jest realizowany przez grupę ludzi pracujących zarówno offline, jak i online. Prace koordynowane są przez Mentorów, ale też wielu anonimowych ludzi. To architekci, funkcjonariusze służb porządkowych, osoby opiekujące się imprezami. Jeżeli chodzi o zakres moich obowiązków, to jest to przede wszystkim budowa polskiej społeczności a także współpraca bezpośrednio z Linden Lab [firma, która wymyśliła i prowadzi Second Life – ŁM].

Jesteś zawodowo związana z Linden Lab?

- Jestem Mentorem, pracuję też nad tłumaczeniem na język polski oficjalnych stron dotyczących Second Life na portalach typu Wikipedia. Być może w przyszłości będę chciała mocniej związać się z Linden Lab.

Co robisz w „realu”? Naprawdę nazywasz się Malwina Dollinger?

- Na stałe mieszkam i pracuję w Stanach Zjednoczonych. Studiuję nauki polityczne oraz nowe media na jednej z nowojorskich uczelni. Rzeczywiście mam na imię Malwina. Ale nazwisko „Dollinger” jest wygenerowane przez system rejestracji awatarów w Second Life.

No tak – w Second Life nie da się zarejestrować swojego prawdziwego nazwiska.

- Nie do końca. Panel systemu gridowego Second Life daje możliwość przeprowadzenia rejestracji. Jest ona jednak zarezerwowana dla deweloperów Second Life.

Dzień przed naszą rozmową natrafiłem w Second Krakowie na awatarkę pikietującą pod hasłem "Chcę być prezydentem Wrocławia". Zagadałem ją. Była oburzona, że nie było wyborów na tę funkcję – a ona też chce być prezydentką.

- Niestety, póki co takie wybory są dostępne osobom ściśle pracującym przy projekcie, jednak w przyszłości zostanie otwarta możliwość demokratycznych wyborów.

Wybór prezydenta jest więc wewnętrzną sprawą grupy prowadzącej projekt...?

- Na obecną chwilę – tak. Decyzje podejmuje Rada Starszych Second Poland, która koordynuje prace nad projektem. Dodatkowo warto wspomnieć, że każde miasto ma swoją Radę Starszych.

Czy jeśli do Rady Starszych Wrocławia zechce dołączyć przedstawiciel "realnych" władz miasta - to zostanie przyjęty?

- Oczywiście, że tak. To może być ciekawe doświadczenie dla naszych samorządów.

W czwartek inauguracja Second Wrocławia. Ale co potem? Czym będzie żyć to wirtualne miasto?

- Są już kluby, jest kamienica naukowa, w której wielbiciele nauk ścisłych będą mogli zgłębiać wiedzę z dziedziny astronomii, fizyki, chemii czy biologii. Są też możliwości prowadzenia działań marketingowych. Główne założenie to udostępnienie wszystkim możliwości realizacyjnych oferowanych przez system.

Jak oceniasz popularność polskich "drugich miast"? Gdy wpadam do Krakowa zastaję tam na ogół po kilkanaście osób. Niewiele.

- Jako osoba związana z projektem Second Poland od początku jestem bardzo optymistycznie nastawiona do rozwoju i popularności pomysłu. Przeciwności i trudności pojawiają się zawsze. Jednak musimy pamiętać, że mamy do czynienia z nowatorskim kierunkiem w mediach, opartym na komunikacji w światach wirtualnych, takich jak Second Life. To wielka innowacja w skali świata. Trudno się dziwić, że społeczeństwo polskie nadal jest niepewne, lub lekko zdezorientowane w określeniu znaczenia tego kierunku.

Jednak Second Life to wciąż egzotyka. Tym większa, że aby móc korzystać z tego wirtualnego świata, trzeba mieć dobry sprzęt, porządnie działający internet, no i pewną wiedzę. Takiej bariery technologicznej nie ma w przypadku serwisów społecznościowych typu YouTube, MySpace czy Nasza Klasa.

- To złożone zjawisko, oparte na zupełnie innym typie komunikacji interpersonalnej. Wymienione przez Ciebie serwisy to media ery Web 2.0 [termin oznaczający ten etap rozwoju mediów, w którym ich treść tworzą przede wszystkim sami odbiorcy-amatorzy, nie zaś nieliczni profesjonaliści - red.]. Zaś w przypadku tak nowatorskich projektów jak Second Life mówimy o technologii CVE's – Collaborative Virtual Environments. To środowiska wspólnot, które posługują się zupełnie innym rodzajem komunikacji. Dzięki kreacji awatara, z użyciem technologii hipertekstu, zwykłego chatu, emisji głosu mówimy o odmiennych metodach wymiany informacji i komunikacji. Mamy obraz, dźwięk, ruch i interaktywność. Kombinację, której brakuje na zwykłych portalach internetowych.

Czy wierzysz, że Second Life zmieni oblicze komunikacji międzyludzkiej i mediów?

- Oczywiście, jak najbardziej. Jesteśmy świadkami postępu w dziedzinie interakcji pomiędzy ludźmi. Światy pokroju Second Life, określane także mianem światów syntetycznych nie posiadają tak naprawdę żadnych ograniczeń ze świata realnego. Ta wolność otwiera w światach syntetycznych bezgraniczną przestrzeń do dokonywania wyborów. I każdy Rezydent SL jest tego najlepszym przykładem. To, według krytyków i badaczy mediów, nowa era, określana mianem Web 3.0.

A czy cały ten nowy internet – Web 3.0, Second Life – spowoduje, że w przyszłości pojawi się także „wirtualna polityka”, rozumiana jako walka o zdobycie i utrzymanie władzy, tyle że w przestrzeni wirtualnej?

- To bardzo ważny aspekt wirtualnej rzeczywistości. Mechanizmy polityki są wyraźnie obecne w Second Life. Coraz więcej polityków interesuje się taką formą autopromocji.

Mam na myśli coś innego: czy internet wykreuje własną politykę? Czy np. obsada stanowiska prezydenta Second Wrocławia stanie się pretekstem do podobnych gier i kampanii jak te prowadzone w "realu"?

- Potrzeba jest matką wynalazku. Second Life ma ogromny potencjał, by zmieniać nie tylko sposób myślenia o świecie, ale i selekcji stosowanych metod. Gdy komunikujemy się przez komputer, zaciera się odpowiedzialność za słowo. Każdy może dać upust swoim poglądom. Realni politycy mają w tej przestrzeni ogromne pole manewru. Wykorzystując anonimowość – i to niekoniecznie własną, a użytkowników Second Life – mogą osiągnąć wiele. Poglądy z „realu” swobodnie przenoszą się do Second Life i na odwrót. Jest wiele przykładów owej immersji tych dwóch światów. Warto choćby wspomnieć całą kampanię wyborczą Marka Warnera, gubernatora stanu Virginia w 2006 r.

Zaciera się zatem granica między tymi dwiema rzeczywistościami.

- Howard Rheingold – twórca pojęcia społeczności wirtualnej – uważa wręcz, że „real” zostanie zdominowany przez „wirtual”. Oba te światy przenikają się. W „wirtualu” nawiązywane są kontakty, które potem owocują spotkaniami w „realu”. Ludzie prowadzą wirtualną działalność komercyjną – i mają z niej wymierne, realne korzyści. Powstają nowe normy prawne dotyczące świata wirtualnego. Niektóre projekty są przenoszone z „realu” do „wirtualu” – przykładem są interaktywne centra e-learningu. Naukowcy tworzą wirtualne modele badanych przez siebie cząstek. Coraz więcej polityków otwiera swoje biura w Second Life i wykorzystuje tę technologię w swoich kampaniach. Wirtualna rzeczywistość przydaje się w działaniach reklamowych. Takie światy jak Second Life to także nowy typ komunikacji, oparty na wykorzystaniu technologii trójwymiarowej, by być bardziej „realnym”, namacalnym niż na zwykłej stronie internetowej. Ludzie chcą widzieć swoich rozmówców. Czuć, że obok ktoś naprawdę jest. Że odpowiada na ich pytania. Wiele osób przywiązuje do tego ogromne znaczenie – nawet jeśli mają do czynienia „tylko” z awatarami.

No to kiedy będą wreszcie wybory na prezydenta Second Wrocławia?

- Myślę, że – jak na razie – nie będzie ich. Obecny Prezydent został wytypowany przez Radę Starszych Second Poland. I tak zostanie.

REKLAMA