Wrocławska prokuratura wzywa ojca, który porwał własnego syna (posłuchaj)

Jan Pelczar, Dominik Panek | Utworzono: 09.03.2008, 10:54 | Zmodyfikowano: 10.03.2008, 20:38
A|A|A

Policja nie mogła dłużej przetrzymywać mężczyzny, bo nie miała ku temu podstaw, tym bardziej, że Polska nie wystąpiła o Europejski Nakaz Aresztowania. Dziecko zostało wcześniej przebadane - jest zdrowe i nie ma obrażeń.

Nie wiadomo, gdzie przebywa teraz ojciec z chłopcem, nie wiadomo też czy jest obserwowany, bo policja nie udziela informacji. Problemy ze skontaktowaniem się z komisariatem ma też polska konsul, która pełni dyżur weekendowy.

Nasz konsulat generalny w Brukseli zainteresował się sprawą na prośbę matki chłopca - Justyny Przewojskiej. Jednak oprócz zebrania informacji niewiele może zrobić. Sprawa jest o tyle trudna, że żadnemu z rodziców nie odebrano praw rodzicielskich. Problem zostałby rozwiązany, gdyby matka wniosła sprawę do sądu rodzinnego, który ustaliłby prawo do opieki.

O tym, że ojciec dziecka wraz z Aleksem opuścili komisariat matka dowiedziała się od dziennikarzy. Jej samej nie udało się dodzwonić na komisariat belgijskiej policji. Justyna Przewojska nie ma żadnego źródła informacji w Belgii. Tymczasem wrocławska prokuratura przygotowała dwa zarzuty dla ojca chłopczyka.

Dziecko zostało porwane w piątek, w podwrocławskich Bratowicach. Polska i europejska policja intensywnie poszukiwały małego Aleksa, nawet za pomocą śmigłowców. Posłuchaj, co powiedziała Polskiemu Radiu Wrocław matka dziecka Justyna Przewojska:

Matka skarży się, że nie znalazła nikogo, kto byłby gotów udzielić jej skutecznej pomocy. Do Belgii się nie wybiera. - W tej chwili nie mam po co - tłumaczy:

Zdaniem matki chłopca teraz sprawą zajmie się polska prokuratura, a to może zająć tygodnie. - Nie wiem nawet, czy Belgowie będą kontrolować, co dzieje się z Aleksem - dodaje kobieta.

Ojciec dziecka porwał 11-miesięcznego Aleksa po awanturze rodzinnej. Bez zgody matki wywiózł chłopca za granicę, wraz ze swoim kolegą.

Tymczasem wrocławska prokuratura przygotowała już dwa zarzuty dla ojca Aleksandra. Mężczyzna jest podejrzewany o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo oraz uprowadzenie go. Prokuratura zapowiada, że w najbliższych dniach wyśle mężczyźnie wezwanie na przesłuchanie. Zna już jego belgijski adres. Jeśli list pozostanie bez odpowiedzi, rozważane są możliwości rozesłania listu gończego, a później wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania.

Prokurator Małgorzata Klaus powiedziała Polskiemu Radiu Wrocław, że zarzuty przygotowano na podstawie zeznań matki dziecka. Według niej dziecko było jej wyszarpywane, a ojciec i jego znajomy użyli gazu łzawiącego. Dopiero po przesluchaniu mężczyzny będzie ostatecznie wiadomo czy zostaną postawione zarzuty - i jakie.

REKLAMA
Dźwięki