Koronawirus w Przylądku Nadziei we Wrocławiu. Szpital nie zgadza się na prywatne testy?

WK | Utworzono: 03.04.2020, 21:05 | Zmodyfikowano: 03.04.2020, 21:22
A|A|A

fot. Radio RAM

Zdaniem szpitala zakażona dziewczynka jest w dobrym stanie, została natychmiast odizolowana od reszty pacjentów, a w klinice wprowadzono specjalne środki ostrożności. Rodzice obawiają się jednak, że to nie są wystarczające działania. Ich obawy podziela Fundacja Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową, która zorganizowała pilną zbiórkę pieniędzy na zakup testów. Kwota blisko stu tysięcy złotych została już prawie zebrana. Ale jak pisze autorka apelu, pod którym pojawiło się dziesiątki komentarzy, dyrekcja szpitala nie zgadza się na robienie prywatnych testów. - Nie rozumiemy kto, dlaczego i w jakim celu stoi za tym absurdalnym zakazem - czytamy w apelu.

Rzeczniczka USK Monika Kowalska w odpowiedzi tłumaczy, że szpital nie odmawia robienia testów, ale wykonywane są one jedynie w uzasadnionych przypadkach. Po pierwsze u osób, które mają objawy koronawirusa, a po drugie u tych, którzy mieli bezpośredni kontakt z zakażonym. Poza tym dyrekcja zapewnia że ma własne laboratorium i testów nie brakuje.

Działając zgodnie z zaleceniami szpitalnego epidemiologa dziś przebadano cały personel oddziału przeszczepowego (45 osób), na którym była leczona zakażona dziewczynka. Zbadana została także matka dziecka. Wyniki mają być znane jutro. Wtedy zostaną podjęte kolejne kroki. Na razie dzieci i ich rodzice mają pozostać w salach.

Pełna treść apelu rodziców dostępna TUTAJ.

REKLAMA
To może Cię zainteresować