Dobra passa trwa. Śląsk wygrywa na boisku beniaminka

Piotr Pietraszek, PAP | Utworzono: 08.11.2019, 20:30 | Zmodyfikowano: 08.11.2019, 20:30
A|A|A

fot. slaskwroclaw.pl

Od początku meczu, który kończył pierwszą rundę ligowych rozgrywek, lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni. Już w 3. minucie zrobiło się groźnie w polu karnym ŁKS, ale żaden z piłkarzy Śląska nie przeciął zagrania ze skrzydła Łukasza Brozia. Później niecelnie zza pola karnego uderzał Krzysztof Mączyński. W końcu powodzenie podopiecznym Vitezslava Lavicki przyniosła akcja z 13. minuty, którą "napędził" Przemysław Płacheta. Młodzieżowiec Śląska dośrodkował na pole karne, a własnego bramkarza pokonał pełniący obowiązki kapitana ŁKS 20-letni Jan Sobociński.

Pięć minut po stracie gola pierwszą składną akcję przeprowadzili podopieczni Kazimierza Moskala. Strzał Daniego Ramireza był jednak zbyt lekki i nie sprawił problemów Matusowi Putnockiemu. W kolejnej sytuacji Hiszpana niewiele brakowało, by golkipera Śląska pokonał jego klubowy kolega Wojciech Golla. Na przerwę dobrze spisujący się wrocławianie powinni schodzi z dwubramkowym prowadzeniem. W 37. minucie po prostym błędzie Bartłomieja Kalinkowskiego w świetnej sytuacji znalazł się Erik Exposito. Hiszpański napastnik Śląska po przechwycie Roberta Picha i dograniu Słowaka nie trafił jednak w bramkę z kilku metrów.

Drugą połowę odważniej zaczęli łodzianie, ale mimo osiągniętej przewagi jedynym realnym zagrożeniem dla bramkarza gości było uderzenie z dalszej odległości Ramireza. Później mecz znów się wyrównał i był często przerywany przez arbitra. Bliżej zdobycia gola znów byli goście. Najlepszą okazję miał Mateusz Cholewiak. Rezerwowy Śląska w 70. minucie znalazł się sam na sam z Arkadiuszem Malarzem. Piłkarz Śląska zbyt długo jednak zwlekał z oddaniem strzału, który zablokowali obrońcy ŁKS.

W nerwowej końcówce, która upłynęła pod znakiem m.in. przepychanek między zawodnikami obu ekip, piłkarze z Łodzi spróbowali jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale uderzenie głową Hiszpana Pirulo minęło słupek bramki Śląska, a strzał - również głową – debiutującego w ekstraklasie Ukraińca Jewhena Radionowa obronił Putnocky.

Dzięki wygranej Śląsk powrócił na fotel lidera. Pozostanie na nim przynajmniej do zakończenia drugiego piątkowego meczu, w którym Piast Gliwice gra z Jagiellonią Białystok.

ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Jan Sobociński (13-samobójcza).

ŁKS Łódź: Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Kamil Juraszek, Jan Sobociński, Adrian Klimczak - Dani Ramirez, Dragoljub Srnic, Bartłomiej Kalinkowski (46 Łukasz Piątek), Michał Trąbka, Piotr Pyrdoł (67 Pirulo) - Rafał Kujawa (72 Jewhen Radionow).

Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Łukasz Broź, Israel Puerto, Wojciech Golla, Dino Stiglec - Robert Pich, Michał Chrapek (90 Damian Gąska), Jakub Łabojko, Krzysztof Mączyński, Przemysław Płacheta (82 Piotr Samiec-Talar) - Erik Exposito (60 Mateusz Cholewiak).

Żółta kartka - ŁKS Łódź: Jan Sobociński, Arkadiusz Malarz, Michał Trąbka. Śląsk Wrocław: Jakub Łabojko, Matus Putnocky, Krzysztof Mączyński.

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).  

REKLAMA

To może Cię zainteresować