Piłkarze Śląska z punktem, ale bez zwycięskiego przełamania

Piotr Pietraszek | Utworzono: 04.10.2019, 22:50 | Zmodyfikowano: 04.10.2019, 23:50
A|A|A

fot. slaskwroclaw.pl

Pierwsza część spotkania stała na słabym poziomie. W grze obu drużyn, które od dawna nie zaznały smaku zwycięstwa w ekstraklasie, widoczna była spora nerwowość, która przekładała się na niedokładność na boisku. Przez 45 minut piłkarze obu drużyn zdołali oddać zaledwie jeden celny strzał. Jego autorem w samej końcówce pierwszej połowy był Martin Pospisil. Lekkie uderzenie Czecha z rzutu wolnego bez trudu obronił jednak Matus Putnocky. Śląsk zrewanżował się gościom dwoma niecelnymi strzałami z dystansu Przemysława Płachety, oraz pudłem Dino Stigleca, który po indywidualnej akcji dwukrotnie próbował pokonać Damiana Węglarza.

Po przerwie mecz się ożywił, do czego przyczynili się gospodarze. Śląsk lepiej rozpoczął drugą część spotkania i już po 12 minutach cieszył się z prowadzenia. Akcję zaczął  świetnym dalekim podaniem Diego Zivulic, który zagrał pod linię końcową do Łukasza Brozia. Defensor wrocławian od razu zgrał w pole karne do wbiegającego Roberta Picha, a Słowak strzałem z woleja pokonał Węglarza. Był to pierwszy celny strzał Śląska w tym meczu.

Goście, nie mając już nic do stracenia, odważniej ruszyli do przodu. Od tego momentu praktycznie nie było gry w środku pola, bo akcje przenosiły się spod jednej bramki pod drugą. Po 12 minutach ponownie był remis, a piłkarzom Jagiellonii pomogli miejscowi, którzy w łatwy sposób stracili piłkę w środku pola. Mający już żółtą kartkę na koncie Wojciech Golla nie mógł zatrzymać faulem Patryka Klimali, a ten, po wygranym indywidualnym pojedynku z obrońcą gospodarzy, idealnie zagrał do Juana Camary. Hiszpan znalazł się w idealnej sytuacji i mierzonym strzałem nie dał szans bramkarzowi Śląska.

Wrocławianie starali się szybko odpowiedzieć, znowu śmielej zaatakowali, ale brakowało ostatniego, otwierającego drogę do bramki podania. Kwadrans przed ostatnim gwizdkiem szansę na gola miał Erik Exposito. Strzał głową Hiszpana wybronił jednak Węglarz. Blisko zdobycia gola dwukrotnie byli również goście, jednak przytomnie w bramce reagował Putnocky, który m.in. w samej końcówce zatrzymał piłkę po strzale z rzutu wolnego Jesusa Imaza.

Dla Śląska był to szósty z rzędu mecz bez wygranej w lidze i jednocześnie szósty remis w tym sezonie.

Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0)

Bramki: 1:0 Robert Pich (57), 1:1 Juan Camara (69).

Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Łukasz Broź, Israel Puerto, Wojciech Golla, Dino Stiglec - Przemysław Płacheta, Michał Chrapek (66. Filip Markovic), Jakub Łabojko, Diego Zivulic, Robert Pich (90+1. Mateusz Cholewiak) - Erik Exposito (78. Daniel Szczepan).

Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenic, Guilherme Sitya - Tomas Prikryl (78. Martin Kostal), Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Jesus Imaz, Juan Camara (90+3. Ognjen Mudrinski) - Patryk Klimala (90+3. Mikołaj Wasilewski).

Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Israel Puerto, Wojciech Golla, Przemysław Płacheta. Jagiellonia Białystok: Patryk Klimala, Guilherme Sitya.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 12 072.

REKLAMA

To może Cię zainteresować