Przez progi zwalniające karetki wolniej dojeżdżają do szpitala

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 11.10.2018, 08:20 | Zmodyfikowano: 11.10.2018, 08:27
A|A|A

fot. archiwum radioram.pl

Jak mówi kierownik wrocławskiej dyspozytorni Pogotowia Ratunkowego Szymon Czyżewski, próg to dla karetki jadącej na sygnale strata czasu.

- Z jednej strony żąda się od nas pewnych czasów dojazdów, a z drugiej strony stawia przeszkody drogowe, które nam to uniemożliwiają. Pamiętamy, że karetka nie jest autem ciężarowym, nie ominiemy tych progów, nie weźmiemy ich między koła - trzeba którymś kołem na ten próg dojechać i trzeba zwolnić do bezpiecznej prędkości po to, by pacjentowi się nic nie stało i ewentualnie, żeby nie uszkodzić auta - tłumaczy Czyżewski.

Na progu karetka musi zwolnić do około 20 kilometrów na godzinę. Elżbieta Maciąg z Wydziału Inżynierii Miejskiej Urzędu Miasta tłumaczy, że wnioskowali o to okoliczni mieszkańcy.

- Progi montujemy tylko tam gdzie faktycznie w żaden inny sposób nie jesteśmy w stanie wyegzekwować ograniczenia prędkości, a tutaj mieszkańcy spotkali się z pędzącymi kierowcami. To będzie próg wyspowy bitumiczny, czyli taki, po którym łagodnie może przejechać komunikacja zbiorowa. Karetka będzie musiała zwolnić - mówi Maciąg:

Podobny problem ratownicy mają na ulicy Krzyckiej gdzie jest kilka progów zwalniających.

REKLAMA

To może Cię zainteresować