Koń z Wrocławia wygrał jedną z gonitw na słynnym torze Longchamp w Paryżu

- To niewiarygodne! - przyznał Michał Borkowski. - Fazza lepiej wystartował niż w Mediolanie, ale potem trochę został z tyłu. Ostatecznie dobrze się stało, bo potem wytworzyła się luka, a każdy mijany koń "pomagał" mu w galopowaniu. Sprzyjało mu także to, że popadało. Kiedy pierwszy mijał celownik, trybuny ze zdumienia zamarły w milczeniu - dodał. 

Podczas ceremonii dekoracji tłumy zgromadzone na paryskim torze usłyszały polski hymn.