Rozmowa? Przyjdę, ale proszę mnie obudzić, czyli przychodzi programista do rekrutera

Przemek Gałecki | Utworzono: 10.07.2018, 09:33 | Zmodyfikowano: 10.07.2018, 10:46
A|A|A

zdjęcia: Pixabay

Czego oczekują przyszli pracownicy? Marcin Kosedowski, szef działu marketingu w Kodilla.com, czyli wrocławskiej szkole programowania online tłumaczy, że rekruterów już mało co może zaskoczyć.

- Kiedyś pracownik zapytał czy dostanie dofinansowanie do butów sportowych. Albo czy jak będzie miał dzień pracy zdalnej, soki zostaną dostarczone do jego mieszkania - mówi Kosedowski. 

Czego jeszcze żądają programiści? Ścianek wspinaczkowych i ławeczek do wyciskania sztangi. To z drobiazgów, a z poważniejszych przedsięwzięć na przykład pakietu relokacyjnego, ale nie dla siebie, bo to już częsta praktyka, lecz dla niani swojego dziecka, bo nie chcą się z nią rozstawać.

- W niektórych firmach działają tzw. power napy, czyli pokoje drzemek, gdzie przez 20 minut można się zregenerować. Są zajęcia z jogi. Wynajmuje się nawet masażystę, który masuje kark i plecy siedzącego przy komputerze programisty - mówi Agnieszka Chroma, specjalista HR z wieloletnim doświadczeniem w branży IT.

Anna Olszańska, która przez wiele lat rekrutowała programistów na Dolnym Śląsku dodaje: - Kiedyś spotkałam się z prośbą o możliwość codziennej drzemki pod biurkiem na karimacie, ponieważ kandydat miał w domu małe dziecko i się nie wysypiał.

Zdrowy sen to zresztą jeden z częściej pojawiających się tematów podczas rozmów kwalifikacyjnych. Pewien programista poprosił konsultantkę HR, by w dniu rozmowy z potencjalnym pracodawcą zadzwoniła do niego ok. godz. 7:00 i go obudziła, bo sam na pewno nie wstanie.

Jeszcze inna historia zasłyszana w dziale HR opowiada o kandydacie, który w dużej firmie miał otrzymać poważny projekt z pensją ok. 30 tys. zł. Ofertę jednak odrzucił, bo nie dostał dopłaty do obiadów.

Ewelina Podhorodecka, lider wsparcia absolwentów w Kodilli dorzuca garść kaprysów, z którymi się spotkała: - Możliwość chodzenia po biurze boso i służbowy motocykl na wyposażeniu. - Wiele z tych niesamowitych historii wynika z tego, że programiści zostali rozpieszczeni przez rynek. Brakuje ich, są wręcz zasypywani ofertami i znajdując się w strefie dużego komfortu badają granice - analizuje Agnieszka Chroma. I dodaje: - Oni nie zawsze chcą aż tak wiele, ale skoro komuś zależy na ich zatrudnieniu bardziej niż im samym, rzucają pomysły z kosmosu, bo może się uda. No i czasami się udaje.

Programuję, więc zarabiam. I wymagam

Na początku tego roku firma Seldak&Sedlak przebadała wynagrodzenia programistów. Z przedstawionego raportu wynikało, że miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana) na stanowisku ogólnym wynosiło 6 373 zł brutto/m-c, a grupa 25 proc. programistów mogła liczyć na zarobki powyżej 9104 zł brutto/m-c. Specjaliści wykwalifikowani i certyfikowani otrzymują wynagrodzenia nawet pięciocyfrowe.

Pieniądze to jedno, drugie - elastyczność w podejściu do czasu pracy. - Nie chodzi o to, żeby wszyscy o tej samej godzinie odbijali kartę. Jedni mogą zaczynać o godz. 8:00, a inni o godz. 10:00, zostając odpowiednio dłużej. Każdy ma inne potrzeby - mówi Magdalena Pieczka, ‎starszy specjalista ds. rekrutacji w firmie Intive.

Podczas rozmowy kwalifikacyjnej jeden z programistów zażądał “za dużej pensji” i cokolwiek miało to znaczyć, opłaciło się, bo dostał dwa razy więcej niż oczekiwał.

- Wynagrodzenie to jeden z powodów, dla których osoby niezwiązane dotąd z IT, postanawiają się przebranżowić i do nas trafiają. Rzeczywiście, podwyżki w IT są bardzo duże. Mieliśmy już dramatopisarza i szefa banku. Z naszych doświadczeń wynika, że 90 proc. osób, które rozpoczną naukę, jest w stanie nauczyć się programowania – dodaje Kosedowski:

We Wrocławiu działa grubo ponad 200 firm IT, w których pracuje 20 tysięcy pracowników. Ewa Kaucz, prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławskiej tłumaczy, że branża wciąż rozwija się niezwykle dynamicznie. W tej chwili we Wrocławiu potrzeba nawet tysiąca nowych programistów.

- Powoli dotykamy sufitu - wszyscy absolwenci znajdują zatrudnienie jeszcze w trakcie studiów - wyjaśnia Ewa Kaucz:

W mieście jest dziewięć szkół wyższych, gdzie można studiować informatykę i kierunki pokrewne. Rocznie wypuszczają na rynek około 2,5 tys. absolwentów.  Polski rynek IT jest po Rosji drugim co do wielkości w Europie Środkowo-Wschodniej.

POSŁUCHAJCIE CAŁEGO MATERIAŁU:

REKLAMA