Hotel zamiast parkingu za wrocławską Operą?

Dorota Kuźnik | Utworzono: 26.04.2018, 09:22 | Zmodyfikowano: 26.04.2018, 09:22
A|A|A

fot. wizualizacje inwestora

To przede wszystkim brak zaplecza technicznego. Przykładem mogą być magazyny kostiumów czy dekoracji, które oddalone są o kilka kilometrów od budynku opery. Kiedy inwestycja zostanie zrealizowana wszystko będzie pod ręką.

Drugi powód to zbliżający się termin, w którym muszą ruszyć prace. Pod takim warunkiem miasto przekazało teren władzom województwa. Pierwszy plan rozbudowy opery, sprzed kilku lat jednak nie doszedł do skutku, dlatego prace teraz muszą ruszyć obowiązkowo. I ruszą - zapowiada Marcin Nałęcz-Niesiołowski. - Chcemy zakończyć działalność tego miejsca w tym kształcie super-widowiskiem Nabucco, które zaplanowaliśmy właśnie w tym miejscu, a sceną będzie kolumnada. Termin spektakli to 25, 26, 27 maja, chcielibyśmy żeby zatem prace ziemne ruszyły w czerwcu.

Czerwiec to termin realny, jeśli bez problemu uda się rozstrzygnąć przetarg. I etap robót miałby się zakończyć wraz z końcem roku. To budzi kontrowersje, zwłaszcza że gdy w bezpośrednim sąsiedztwie opery budowano Narodowe Forum Muzyki, archeolodzy badali teren przez 3 lata. Konsultowaliśmy się z archeologami i prace przy NFM przetarły nam szlaki -  mówi Beata Kawińska, kierownik działu inwestycji:

Mamy zdjęcia satelitarne, więc wiemy jak przebiega mur, mamy doświadczenie Narodowego Forum i wiedzę jak do tego odniósł się konserwator zabytków. Najpierw jednak musimy ten mur odsłonić.

Ale magazyny to nie wszystko. Oprócz części podziemnej, opera szykuje się także do budowy obiektu nad powierzchnią. Co prawda to już melodia przyszłości, ale nie tak dalekiej, bo plan skończenia inwestycji do pierwszy kwartał 2020 roku. Co ciekawe, budynek miałby powstać w ramach partnerstwa prywatno-publicznego, czyli metody finansowania bardzo mało popularnej w Polsce, a już zdecydowanie nie w kulturze. W tym przypadku miałoby to jednak polegać na tym, że budynek, oprócz tego, że mieściłby sale prób dla chóru i orkiestry, miałby służyć także prywatnemu inwestorowi. - Myślimy o hotelu, ponieważ to inwestycja, która mogłaby tu zdać egzamin nie tylko ze względu na lokalizację blisko centrum, ale też potrzeby nasze, jako teatru - mówi Ewa Magdalena Filipp,zastępca dyrektora.

Przyjeżdżają do nas realizatorzy, soliści i wiele innych osób z całego świata, dla których noclegi trzeba zapewnić, dlatego naturalnie, że nasze myślenie idzie w kierunku hotelu, ale nie wykluczamy także innych form działalności.

Na razie jednak władze opery skupiają się na pierwszym etapie inwestycji. Ten ma kosztować ponad 16 milionów złotych. Pieniądze pochodzą z budżetu województwa, a także z kasy Unii Europejskiej.

REKLAMA

To może Cię zainteresować