Wrocławscy aktywiści: Przepisy o inwestycjach mieszkaniowych nadają się do śmieci

Dorota Kuźnik | Utworzono: 23.03.2018, 08:16 | Zmodyfikowano: 23.03.2018, 08:16
A|A|A

Aleksander Obłąk; fot. Dorota Kuźnik

Wg. aktywistów, proponowane przepisy pozwolą deweloperom budować nawet w miejscach przeznaczonych pod zieleń. Zdejmują z nich również odpowiedzialność infrastrukturę komunikacyjną, taką np.  jak przystanki autobusowe czy odległość do szkół. To oznacza w niedalekiej przyszłości chaos przestrzenny.

- Ani rada miejska, ani prezydent nie będą mogli odmówić lokalizacji inwestycji z innych powodów niż zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych w gminie, która to przesłanka jest bardzo enigmatyczna i nie bierze w ogóle pod uwagę ładu przestrzennego, dostępu do usług czy zieleni - mówi Aleksandra Zienkiewicz z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia:

Inny problem, jaki zauważyli aktywiści, to zakładana w ustawie na przykład odległość od szkół - 3 km czy przystanków - 1 km. W ten sposób mogą zwiększyć się koszty, które będzie ponosić gmina.

REKLAMA

To może Cię zainteresować