Na co czeka jesienią Bartosz Synowiec?

Radio RAM | Utworzono: 30.08.2017, 00:14 | Zmodyfikowano: 30.08.2017, 00:14
A|A|A

1. Primus - The Desaturating Seven (premiera 29 września)

To musiał być nr 1. Grupa Primus jest dla mnie tym, czym dla Moniki Jaworskiej Elvis. Jeden z tych zespołów, których muzyki nie da się jednoznacznie sklasyfikować. Po wydaniu płyty ze swoją interpretacją ścieżki dźwiękowej do filmu "Willy Wonka i Fabryka Czekolady", kalifornijskie trio zaprezentuje pierwszy od 6 lat materiał z nowymi, oryginalnymi kompozycjami. Propozycja dla lubiących bardzo niestandardowe dźwięki.

2. Beck - Colors (premiera 13 października)

Być może jeszcze dużo za wcześnie na porównanie Becka do Davida Bowie, ale podobnie jak David, Beck Hansen nigdy nie stoi w miejscu. Zawsze ma do zaproponowania coś nowego, coś na czasie. Każdy jego album słucham z dużą przyjemnością. Tego samego spodziewam się po dziesiątym już wydawnictwie.

3. George Ezra - tytuł jeszcze nieznany (data premiery też nie)

Po prostu szalenie lubię tego faceta. Wszystko mi u niego gra. Po wielokrotnym przesłuchaniu debiutanckiego "Wanted on Voyage", który kojarzy mi się z wieloma miłymi chwilami i podróżami po świecie, nie mogę się doczekać kolejnej płyty. Na razie wiadomo tylko, że pojawi się jesienią i, że na pewno znajdzie się na niej "Don't Matter Now" - dla mnie jedna z najfajniejszych wakacyjnych piosenek 2017.

4. Sam Smith - TPH-50HR (data premiery jeszcze nieznana)

Tak jak w przypadku George'a Ezry jestem raczej spokojny, że będzie dobrze, tak tutaj stawiam wiele znaków zapytania. Jestem ogromnie ciekaw jak Sam Smith, po oszałamiającym sukcesie "In the Lonely Hour", poradzi sobie z presją drugiego albumu. Wielu poległo. Życzę mu jak najlepiej, bo dobrze się go słucha. Płyta podobno ma się pojawić we wrześniu, ale nie ma jeszcze żadnej muzycznej zapowiedzi. Pozostaje raz jeszcze sięgnąć po debiutancki materiał.

5. Tender - Modern Addiction (premiera 1 września)

Premiera co prawda jeszcze latem, ale może to być płyta w sam raz na jesień. Właśnie z tą porą roku kojarzy mi się muzyka londyńskiego duetu, którego album zapowiada się na jeden z najciekawszych debiutów tego roku. Bardzo przyjemne, nieco melancholijne elektroniczne granie.

REKLAMA

To może Cię zainteresować