O szpitalu na Borowskiej mówi cały świat, a nie mają pieniędzy na podstawowe leczenie

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 07.07.2017, 11:12 | Zmodyfikowano: 07.07.2017, 11:12
A|A|A

Wszyscy liczą na kompromisowe rozwiązanie, ale bez zmiany stanowiska Funduszu będzie o nie ciężko. Dyrektor szpitala Piotr Pobrotyn mówi, że nie może podpisać proponowanej umowy, bo nie jest czarodziejem i nie potrafi leczyć bez pieniędzy. A jak wynika z przedstawionych przez niego dokumentów, NFZ jest winien klinice ponad 20 milionów złotych, z czego większość to zabiegi nielimitowane, takie jak porody, udary czy zawały.

Szefostwo placówki przyznaje, że już brakuje pieniędzy na leki i sprzęt. W czarnym scenariuszu szpital nie wyklucza znacznego ograniczenia pracy w lipcu i sierpniu, a to oznacza, że trzeba będzie odwoływać zaplanowane zabiegi.

O sukcesach medyków ze szpitala przy ul. Borowskiej pisaliśmy wielokrotnie. Udało mi się m.in. wyleczyć pacjenta, który niemal śmiertelnie zatruł się rtęcią - przez pół roku nie mówił, nie chodził, nawet nie oddychał samodzielnie (KLIKNIJ I CZYTAJ WIĘCEJ).

Światowy rozgłos miałby pionierskie operacje wykonane w szpitalu:

Dlaczego Fundusz nie płaci i jak zamierza rozwiązać problem? Czekamy na stanowisko NFZ w tej sprawie. A Piotr Pobrotyn tak komentuje sprawę: - Skąd szpital ma wziąć pieniądze, żeby leczyć pacjentów, żeby kupić leki, sprzęt, żeby zapłacić pracownikom? W tym roku sytuacja szpitala jest tragiczna. Jeżeli ta perspektywa miałaby się utrzymać i ja miałbym podpisać propozycję NFZ, to szpital nie potrzebuje managera, potrzebuje czarodzieja. 

POSŁUCHAJCIE CAŁEJ ROZMOWY:

Zastępca Dyrektora ds. finansowych Mariola Dwornikowska-Dąbrowska dodaje: Mamy gigantyczny problem, od kilku miesięcy nie mamy finansowanych świadczeń. Stoimy przed dylematem za co kupić m.in. leki do chemioterapii, musimy podejmować bardzo trudne decyzje (...) Za chwilę cofniemy się 10 lat wstecz, kiedy szpital miał ogromne zadłużenie.

POSŁUCHAJCIE CAŁEJ ROZMOWY:

REKLAMA
Dźwięki

To może Cię zainteresować