Dwa złota koszykarek Ślęzy [REPORTAŻ]

Bartosz Tomczak | Utworzono: 04.05.2017, 20:00
A|A|A

fot. slezawroclaw.pl

Ledwie wczoraj koszykarki Ślęzy zdobyły drugie w historii mistrzostwo Polski, a my już dziś przypominamy nie tylko tamten triumf, ale i pierwszy w dziejach klubu sukces w kobiecym baskecie.

POSŁUCHAJ REPORTAŻU - Przez Wisłę do mistrzostwa. Dwa złota koszykarek  Ślęzy:

W reportażu na prawie cytatu wykorzystano fragmenty komentarza Ryszarda Łabędzia z TVP Sport.

W reportażu wykorzystano materiały Ślęza Wrocław TV.

Pierwsze mistrzostwo Polski dla koszykarek Ślęzy to przede wszystkim historia... jednej piłki. - Pojechaliśmy w tym mistrzowskim roku na sparingi do Niemiec. Tam na rozgrzewce wyrzucono nam piłki, które moje dziewczyny co chwilę odrzucały na bok. Nie wiedziałem o co chodzi, a one pytały się czy tutaj nie ma normalnych piłek? To była amerykańska piłka Voit, których u nas nie było. Sprawdziłem w regulaminie rozgrywek jakie piłki są dopuszczone w Polsce. Okazało się, że mimo iż nikt nie miał w kraju Voita był on dopuszczony do gry. Załatwiłem z moim kolegą z Niemiec, Oswaldem żeby załatwił mi takie cztery piłki ze Stanów Zjednoczonych. Dostaliśmy te piłki tydzień przed finałem. Wmieszałem je na treningu w nasze piłki i co chwilę lądowały one na aucie. Zebrałem dziewczyny i powiedziałem, że mam opracowany trening na cztery piłki. Był ogromny protest - nikt nie chciał nimi grać. Ja mówię "dziewczyny to pomyślcie co będzie na meczu jak dostanie je Wisła" - mówi trener Ślęzy z 1987 roku Zbigniew Fajbusiewicz.

O tamtym sezonie opowiada też liderka wrocławskiego zespołu Mariola Pawlak-Marzec - Moją odwieczną rywalką z Wisły była Ania Jaskurzyńska i zawsze rywalizowałyśmy punktowo, na MVP rozgrywek, pierwszą piątkę ligi. W ostatnim meczu w Krakowie udało mi się rzucić 33 punkty.

fot. Teresa Kępka-Swędrowska i Mariola Pawlak-Marzec

Trener i zawodniczka złotej drużyny z 1987 roku wspominają nie tylko finałowy mecz, ale także w jakich czasach przyszło im grać - czasami ważniejsze od meczu było położenie kafelek czy kupno samochodu - mówi Fajbusiewicz. Znajdziecie tutaj też historię o świętowaniu mistrzostwa - Nasi trenerzy załatwili nam wejście do dyskoteki. My wiadomo jak to po meczu bardziej na sportowo, ale to w niczym nie przeszkadzało i byłyśmy tam do 3:00 czy 4:00 nad ranem. Na tym parkiecie też sobie dobrze radziłyśmy - przypomina Mariola Pawlak-Marzec.

Historia obecnej drużyny jest tak świeża, że zamiast wspomnień przedstawiamy Wam ją praktycznie akcja po akcji. Od decydujących półfinałowych meczów z CCC Polkowice aż do wielkiego finału i wszystkich najważniejszych momentów rywalizacji o złoto.

Posłuchajcie także historii, które nie zmieściły się w reportażu "Przez Wisłę do mistrzostwa. Dwa złota koszykarek Ślęzy". Mariola Pawlak-Marzec opowie jak pewnego razu zespół trafił na... wesele, a trener Zbigniew Fajbusiewicz zdradzi jak i przy pomocy kogo przezwyciężył kryzys w połowie mistrzowskiego sezonu. Zaprezentujemy też więcej materiałów po wczorajszym finałowym spotkaniu.

Historia o weselu:

Historia o tym jak Ślęza wyszła z kryzysu w trakcie sezonu:

REKLAMA

To może Cię zainteresować