Konrad Imiela "Wrażliwość na olśnienie w normie"

Piotr Bartyś | Utworzono: 26.04.2017, 12:50
A|A|A

fot. Łukasz Giza / Teatr Capitol

Konrad Imiela, jak większość z nas, od czasu do czasu przechodzi badania okresowe. Wśród wielu świstków, jakie przy takiej okazji się otrzymuje znalazł się jeden z pieczątką: "wrażliwość na olśnienie - w normie". Dla artysty powyższy werdykt to wyzwanie. Najpierw tak zatytułował swój autorski recital (premiera 17 września 2016), teraz ukazała się płyta z piosenkami z tego spektaklu. Trzeciego autorskiego w dorobku Imieli. Pierwszym był - „Rybi Puzon” z piosenkami Toma Waitsa z roku 1995, drugim - „Śpiewa Konrad Imiela” z roku 2001 (zaowocował płytą „Garderoba Męska”). Ale - jak sam pisze w książeczce do nowego albumu - tam chował się za cudzymi tekstami, był aktorem, zakładał maskę. Tutaj opowiada siebie. Jest autorem muzyki do 9 z 12 pomieszczonych tu utworów. I słów. Bardzo osobistych. Naprawdę - bardzo osobistych. I o swoim życiu prywatnym, o tym, jak postrzega rzeczywistość wokół,  o swojej małej ojczyźnie, Wrocławiu.

Epicka "Ulica Kościuszki" to przejmująca relacja z wydarzeń czerwcowego wieczoru 2010 roku. Dyrektor Capitolu wracał z kolegą z teatru, Łukaszem Wójcikiem, do domu. Na Kościuszki, na wysokości Dworcowej zostali napadnięci. Napastnicy bili i kopali przez kilka minut. Łupem - kilkadziesiąt złotych, telefony komórkowe, zegarki -  podzieli się w bramie. Konrad Imiela spędził kilka tygodni w szpitalu. Miał złamany nos, pękniętą szczękę, kość jarzmową, kłopoty ze wzrokiem.

Do opowiedzenia obrazków z ostatnich lat swojego życia zaprosił dwóch kolegów, ale także towarzyszy broni od lat: "Towarzyszą mi muzycy, z którymi na scenie wszystko jest jasne i płynie prąd. Wybitni instrumentaliści, kompozytorzy, otwarci artyści. Wciąż wrażliwi na olśnienia. Mamy niemal tyle samo lat i dość dobrze się rozumiemy, również poza sceną." - tak o nich mówi Konrad Imiela.
Adam Skrzypek, znakomity kontrabasista, od sierpnia 2006 w Teatrze Muzycznym CAPITOL pełni funkcję kierownika muzycznego.

Piotr Dziubek - wybitny kompozytor, pianista, akordeonista -  wielokrotnie współtworzył i obejmował kierownictwo muzyczne spektakli teatralnych granych we Wrocławiu. Obecnie największym przebojem Capitolu jest "Mistrz i Małgorzata" z jego muzyką właśnie. Ale koryfeuszem w tym towarzystwie jest Imiela. Nie tylko to historia przez niego przeżyta i napisana. Śpiewa. Opowiada. Gwiżdże (a potrafi). Odpala pozytywkę. Także gra - na gitarze, banjo, różnego rodzaju instrumentach perkusyjnych. Ileż tego jest! Także brzmienie żwiru pod jego stopami staje się muzyką. Całość - imponuje i porusza. Na różnych płaszczyznach. Bogactwo i wyobraźnia kompozycyjna. Siła słowa. Chemia między muzykami. Dojrzałość wypowiedzi. Pod każdym względem.

REKLAMA

To może Cię zainteresować