Alicja Janosz "Retronowa" i João de Sousa "Luta"

Piotr Bartyś | Utworzono: 27.04.2016, 07:33
A|A|A

Alicja Janosz eksploruje obszary muzyki lat 60., ale w ciekawy sposób, to nie odtwarzanie brzmień czasu minionego, tylko zabawa konwencją muzyczną. Znakomici muzycy, świetny głos, chwytliwe melodie, mądre aranżacje. To album kogoś, kto wie, co mu w duszy gra, idzie świadomie obraną ścieżką muzyczną.

I jest absolutnie pozytywny!

João cały czas szuka. Pojawił się w u nas wraz Pensao Listopad - jak nazwa wskazuje mroczne jesienne klimaty. Potem przyszedł czas na wcielenie rockowe i szukanie kulturowych korzeni w muzyce fado. João śpiewa, gra na gitarze i komponuje. Pochodzi z Porto w Portugalii.

Szerszej publiczności znany jest jako finalista 4. edycji programu X-Factor. Współpracował z Andrzejem Smolikiem, zespołem Mikromusic i argentyńskim bandoneonistą Arielem Ramirezem. Jego piosenka znalazła się na RAM Cafe vol. 7.

Jaki jest najnowszy album? Trochę taki, trochę taki. Nadal pobrzmiewają w nim nuty fado oraz muzyki luzofońskiej, ale w jedenastu autorskich utworach znalazła się jeszcze inna paleta barw – przede wszystkim jazz, także reggae, hip-hop i muzyka alternatywna. Ta płyta jest od początku do końca wizją João, który debiutuje tu w roli producenta. Piosenki śpiewane są głównie po portugalsku, również po polsku (autorstwa poety i muzyka Filipa Zawady), po hiszpańsku i angielsku. João opisuje w nich własne emocje i obserwowaną codzienność współczesnego świata. Choć pochodzenie artysty ma bardzo duży wpływ na jego twórczość, bo wciąż echem odbija się w niej portugalskie saudade (tęsknota), czerpie on także inspiracje z muzyki polskiej (stąd nietypowe dla tego gatunku, interesujące połączenie brzmienia trąbki i skrzypiec).

Jak zwykle zwraca uwagę nietuzinkowy głos artysty. Na żywo usłyszymy go we Wrocławiu 12 maja w Starym Klasztorze.

REKLAMA

To może Cię zainteresować