HIGH-RISE *****

Jan Pelczar | Utworzono: 20.04.2016, 09:55
A|A|A
 
"Bogaci ludzie nie chcą, żeby im przypominać, że coś może pójść nie tak" - mówi jedna z mieszkanek najniższych pięter. "Ma obsesję na punkcie pieniędzy, jak wszyscy biedacy" - oceniają ją z wyższej perspektywy, podkreślając, że "zdrowa rywalizacja to podstawa nowoczesnej gospodarki". Rozważać można o wpływach i znaczeniach języka. Przykładem prąd, który staje się, tak jak jest w angielskim - siłą i władzą.
 
Pojawią się też przemyślenia o wpływie otaczającej nas przestrzeni i sposobu jej projektowania. Nieprzypadkowo najwyższe piętro zamieszkuje architekt. Jeremy Irons jest w swej roli do pewnego stopnia podobny do architekta "Matriksa", Lamberta Wilsona. Podobieństw można się doszukać także między głównym bohaterem "High-Rise", nowym mieszkańcem wieżowca, a postaciami samotników, granymi przez Michaela Fassbendera.

W "High-Rise" główną rolę powierzono Tomowi Hiddlestonowi. Odtwórca roli Lokiego z uniwersum Marvela udowadnia, że jest już w tej samej aktorskiej lidze, co Fassbender. Jego duety ze Sienną Miller i Elizabeth Moss to kinowy "Mad Men" z przyszłości.

Widzimy przyszłość, którą podgląda w kalejdoskopie jeden z najmłodszych mieszkańców Toby. Scenarzystce Amy Jump i reżyserowi Benowi Wheatleyowi udało się wiarygodnie pokazać, jak możne wyglądać świat, podglądany przez kalejdoskop. Albo "Psychopatologia życia codziennego. Marzenia senne".

 
Tagi:
REKLAMA