Z psem na Lofoty

Jan Pelczar | Utworzono: 09.01.2016, 12:37 | Zmodyfikowano: 09.01.2016, 12:37
A|A|A

Na początku musiała nam wytłumaczyć dlaczego, jako japonistka, nie chciała opowiedzieć przede wszystkim o Japonii.

Pies Moniki ma na imię Broker. W Skandynawii najbardziej spodobały mu się pustkowia.

Lasy i fiordy są bezpieczne, a widoki bezcenne - poleca Monika. Nawet w dalekich stronach można znaleźć infrastrukturę na biwaki i noclegi.

Pierwszy wyjazd był objazdem całej Skandynawii. Prześledziliśmy trasę tej wyprawy. Lofoty były wówczas przystankiem na nurkowanie.

Co trzeba ze sobą zabrać na nurkowanie w Skandynawii? Jak dojechać na Lofoty drogą lądową?

Z którymi Skandynawami najprościej się porozumieć? Z Polakami. Sporo naszych rodaków pracuje w Norwegii. Większość odwiedzonych przez Monikę campingów prowadzili Polacy.

Lofoty są kolorowe i słoneczne. Szczególnie za dnia polarnego. Wyglądają jak Tatry zanurzone w morzu. Pod wodą można rozkoszować się widokami anemonów, brunatnic, dorszy oraz innych morskich stworzeń.

Do wyprawy z psem trzeba się przygotować, wyposażyć zwierzę w paszport. Trzeba go mieć ze sobą, ale kontrole nie są na szczęście uciążliwe.

Ze Skandynawii odpada na razie Islandia - Monika nie mogłaby tam zabrać Brokera. Chciałaby lepiej zwiedzić Danię i Finlandię, ale najmocniej przyciąga wciąż magia Lofotów.

Monika Szyszka powtarza, że bez względu na to, czy jedziemy na Lofoty, do Skandynawii, czy do Japonii, warto się dobrze do podróży przygotować, dowiedzieć jak najwięcej o krajach, które zamierzamy odwiedzić. Inaczej "sporo rzeczy umyka".

REKLAMA

To może Cię zainteresować