Dymisji w Teatrze Polskim na razie nie będzie

Radio RAM | Utworzono: 26.11.2015, 12:49
A|A|A

fot. YouTube

Odwołania nie będzie? Zarząd województwa nie zamierza pozbawiać funkcji dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu... przynajmniej na razie. Wczoraj radny PiS Roman Kowalczyk złożył interpelację do władz województwa - uważa, że Krzysztof Mieszkowski powinien zostać odwołany. Za - jak napisał - przemawiają: ostatnia głośna premiera i brak dyscypliny finansowej. Marszałek Cezary Przybylski mówi nam, że łączenie spraw artystycznych i finansowych to błąd. Do tego podkreśla, że w przyszłym roku będzie konkurs na stanowisko dyrektora:

Odpowiedź zarządu województwa, na interpelacje radnego PiS, mamy poznać jeszcze w tym tygodniu.

Według radnego PiS władze województwa mogą wrócić do uchwały sprzed dwóch lat, gdy wszczęto procedurę odwołania Krzysztofa Mieszkowskiego z funkcji dyrektora teatru. Przypominał też, że w międzyczasie powstało porozumienie na mocy którego szef placówki miał zrezygnować i objąć obowiązki dyrektora artystycznego. Tak się jednak nie stało, a - co przypomina Roman Kowalczyk - "zadłużenie teatru wzrosło".

"Odwołanie dyrektora teatru Polskiego od dawna lekceważącego dyscyplinę finansów publicznych, zalecenia i dyspozycje przełożonych, a także umowy i dżentelmeńskie ustalenia, byłoby dobrą decyzją. Byłby to ważny sygnał dla innych kierowników jednostek budżetowych oraz dowód, że władza istnieje, prawo obowiązuje a umów należy dotrzymywać" - napisał w interpelacji polityk PiS.

Według radnego teatr potrzebuje sprawnego i zapobiegliwego dyrektora - menadżera, który będzie rozumiał, że ma zwierzchników, że prawo obowiązuje wszystkich, który będzie szanował swoje słowa i swoje podpisy. Roman Kowalczyk kończy swoje pismo do zarządu województwa sugerując, że "Teatr Polski we Wrocławiu oprócz głównego szefa potrzebuje też zastępcy do spraw artystycznych, z niekwestionowanym dorobkiem, rozumiejącego, że wolność nie polega na quasi-pornograficznych spektaklach za pieniądze podatnika ani na eksponowaniu gmerania w majtkach na plakatach reklamujących przedstawienia Teatru Polskiego". Chodzi tu właśnie o spektakl "Śmierć i dziewczyna" reklamowany jako przedstawienie dla naprawdę dorosłych.

Tagi:
REKLAMA

To może Cię zainteresować