Nieoczekiwana zmiana planów - Strzegomska jednak bez remontu

Alicja Mikłaszewicz | Utworzono: 11.06.2015, 08:16
A|A|A

fot. archiwum

Zatoki, mimo że mają dopiero kilka lat, są w fatalnym stanie - jezdnia zapada się i kierowcy autobusów mają spore problemy z delikatnym wjeżdżaniem i wyjeżdżaniem z zatoki. Kilkukrotnie nie udało się rozstrzygnąć przetargu na planowany remont, teraz spółka sama wycofuje się z inwestycji. Dlaczego? Prezydent Rafał Dutkiewicz postanowił, że na Nowy Dwór pojedzie tramwaj, a nie metrobus, więc i tak cała Strzegomska będzie musiała być gruntownie przebudowana. - Stwierdziliśmy, że zatoki wytrzymają. Dla pasażerów i kierowców oznacza to, że tego lata nie będzie korków - przynajmniej z tego powodu - na ul. Strzegomskiej - mówi rzecznik WI Marek Szempliński.

Według bardzo wstępnych deklaracji, tramwaj mógłby pojechać na Nowy Dwór na przełomie 2018 i 2019 roku. Pętla tramwajowa nowego połączenia ma powstać przy ul. Rogowskiej, a tramwaje, jadąc wewnątrz nowego buspasa, dojadą najprawdopodobniej do  pl. Grunwaldzkiego. Inwestycja ma powstać najpóźniej w 2019 roku.

W maju prezydent Rafał Dutkiewicz zapowiedział budowę wydzielonej jezdni, wewnątrz której pojadą tramwaje. Pierwotnie osiedle z centrum miasta miał połączyć tylko metrobus, czyli nowa jezdnia autobusowa, po której wahadłowo poruszałyby się autobusy. Jak mówił na konferencji prasowej Dutkiewicz, zmiana decyzji podyktowana była publiczną dyskusją, która toczyła się na ten temat od wielu miesięcy. Inwestycja będzie kosztowała o 75- 100 mln więcej niż planowany metrubus.

- Nie oznacza to rezygnacji z zapowiadanej budowy torowiska wzdłuż ulicy Długiej i Hubskiej - podkreślał Dutkiewicz. Prezydent Wrocławia zaznacza też, że zmiana decyzji nie jest efektem planowanego przez opozycję referendum, które miało dotyczyć także metrobusu.

Dutkiewicz zapowiedział, że ratusz postara się o zwiększenie unijnej dotacji. A jeśli się to nie uda - poszuka oszczędności w miejskim budżecie.

REKLAMA