Są ustalenia komisji: Zdrową nerkę usunięto z winy lekarza

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 19.05.2015, 17:02
A|A|A

fot. Justyna Kościelna

Rutyna i pośpiech oraz złamanie procedur - to zdaniem wewnętrznej komisji badającej przyczyny tragicznej pomyłki w szpitalu przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu. Komisja po zbadaniu dokumentacji medycznej uznała, że odpowiedzialność za usunięcie zdrowej nerki, a pozostawienie tej z nowotworem ponosi chirurg, które operował 57-letniego mężczyznę. Dlatego pozostali członkowie zespołu wracają do pracy. Ostateczna decyzja ws. lekarza jeszcze nie zapadła mówi rzeczniczka szpitala Monika Kowalska.

Z raportu komisji wynika, że były błędy w dokumentacji medycznej, ale wykonane przed zabiegiem badanie tomograficzne wykazało obecność guza nowotworowego w „nerce lewej”. Operator nie zapoznał tym wynikiem nie zweryfikował rozpoznania z innymi badaniami i wyciął nerkę prawą.

Wczoraj pacjent był ponownie operowany, inny zespół usunął guza, a organ podjął pracę. Zabieg, którego się podjęli lekarze był bardzo trudny - usunęli nowotwór z pozostawionej w ciele nerki. Ta, jak informują lekarze, podjęła pracę ale na ile skutecznie będzie wiadomo w ciągu kilkudziesięciu godzin. Operacja przebiegła bez komplikacji, trwała ponad 6 godzin.

Pacjent został wybudzony, a nerka pracuje. Już dziś wiadomo, że funkcjonuje prawidłowo. Mężczyzna jeszcze ma trafić z oddziału intensywnej terapii na normalny oddział. 

W poniedziałek profesor Romuald Zdrojowy, który był głównym operatorem był umiarkowanym optymistą i tłumaczył, że można normalnie żyć z zaledwie 1/3 jedynej nerki.

Jeśli raka nie udałoby się wyciąć, trzeba byłoby usunąć nerkę, a pacjent byłby skazany na dializy i przeszczep.

Szef kliniki urologii Romuald Zdrojowy przed operacją mówił, że wycięcie guza w ciele pacjenta tak, aby zachowała ona swoje funkcje będzie arcytrudne, ale takie postawił sobie zadanie.

- Na szczęście się udało i zabieg przebiegł bez komplikacji - tłumaczy lekarz.

WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE: Tragiczna pomyłka - pacjentowi wycięto zdrową nerkę

Ten sam szpital odpowiada też za inne, podobne zdarzenie. 5 lat temu błąd był podwójny - lekarze mieli od dawców dwie nerki i wszczepili je nie tym chorym co trzeba.

Szpital wydał już komunikat o wynikach prac wewnętrznej komisji badającej błąd lekarski. Sprawę bada także prokuratura. Cały zespół lekarski, który brał udział w fatalnym zbiegu jest zawieszony. Ubezpieczyciel szpitala prowadzi rozmowy z rodziną pacjenta na temat ewentualnego odszkodowania - na razie jednak za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek szczegółach.

Raport Komisji ds.oceny przyczyn i zapobieżeniu następstw błędu medycznego

Raport

Zakończyły się prace komisji ds. oceny przyczyn i zapobieżeniu następstw błędu medycznego w Klinice Urologii i Onkologii Urologicznej USK Przedmiotem prac komisji była analiza przyczyn popełnionego błędu medycznego polegającego na wycięciu choremu z chorobą nowotworową nerki zdrowej zamiast nerki z nowotworem. Komisja zapoznała się z całością dostępnej dokumentacji medycznej oraz przesłuchała zespół operacyjny z głównym operatorem. Na podstawie tych informacji Komisja stwierdziła m.in. 1. Popełniono ewidentny błąd medyczny usuwając nerkę prawą (zdrową) zamiast lewej z guzem nowotworowym. 2. Wykonane przed zabiegiem badanie tomograficzne wykazało obecność guza nowotworowego w „nerce lewej”. Operator nie zapoznał tym wynikiem w okresie poprzedzającym zabieg i nie zweryfikował rozpoznania innymi badaniami. Jest to główna przyczyna pomyłki i ewidentne złamanie procedur. W czasie opisywanego zabiegu doszło do błędu medycznego, który naraził pacjenta na utratę zdrowia, błędu, który ma szansę być naprawiony. Lekarz operujący jest nadal zawieszony. W najbliższych tygodniach zostanie pojęta decyzja w jego sprawie. 

Monika Kowalska
rzecznik prasowy
Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego
we Wrocławiu

Tagi:
REKLAMA

To może Cię zainteresować