Pies terroryzuje mieszkańców. Służby bezradne

Agata Wojciechowska | Utworzono: 10.02.2015, 12:23
A|A|A

fot. scx.hu

Odgryzł głowę yorkowi, inne psy potwornie poranił. Agresywny amstaff terroryzuje właścicieli czworonogów na wrocławskich Karłowicach. Posiadacze psów, którzy nie otrzymują pomocy od odpowiednich służb, starają się sami rozdzielać gryzące się psy.

- Gdy amstaff chwycił gardło mojego owczarka, przez moment nie wiedziałem co zrobić - wyjaśnia właściciel psa. Jego żona tak relacjonuje to zdarzenie: - Wieczorem zadzwonił do mnie mąż, żebym natychmiast przyszła na wały. Pobiegłam. Zobaczyłam jak stoi z zakrwawioną ręką, a w dłoni trzymał kawałek ucha naszego psa. 

Po chwili pojawiła się właścicielka amstaffa. Położyła się na swojego psa. Dobiegł do niej jej towarzysz, złapał amstaffa za tylne łapy i podniósł go do góry. Gdy to nie pomogło, zaczął go kopać po brzuchu. - W pewnym momencie agresywny pies puścił mojego, ale wyrwał się i złapał mojego psa za ucho. Koniec był taki, że mu to ucho odgryzł - dodaje nasz Słuchacz.

Poszkodowani wezwali policjantów, którzy wlepili nieodpowiedzialnej właścicielce mandat i pojechali Jak wyjaśnia Kamil Rynkiewicz, gdy jeden pies gryzie drugiego, policjanci mogą wkroczyć do akcji i próbować je rozdzielić, jednak przede wszystkim mają dbać, by psy nie pogryzły ludzi.

Właściciele agresywnego amstaffa płacą mandaty, co wiąże służbom ręce. Inni spacerujący z czworonogami na Karłowicach obawiają się o swoich pupili, tym bardziej, że o brutalnym amstaffie już krążą legendy. - Ta pani przed przyjazdem policji chwaliła się, że jej pies zaatakował yorka - mówi pan Robert. - Musiała za ten atak zapłacić 1000 zł. Amstaff ogryzł głowę yorkowi.  Inny pies - golden - musiał zostać uśpiony po pogryzieniu, bo nie było szans by go uratować.

Gdy zostanie pogryziony pies, nie może interweniować Inspekcja Weterynaryjna. - Nie zajmujemy się agresywnymi psami, które mają wszystkie szczepienia - wyjaśnia Monika Kotowicz, zastępca dolnośląskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii. - Gdy otrzymamy zawiadomienie o agresywnym psie, który pogryzł inne zwierzę, mamy za zadanie sprawdzić, czy nie ma zagrożenia rozprzestrzeniania się wścieklizny. W sprawie agresywnego psa nie będziemy interweniować jeśli tylko gryzie inne - dodaje. Kiedy przy agresywnym psie jest właściciel, nie można także wezwać pracowników schroniska. Pomocy można jedynie szukać w Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami. - Na miejsce wyślemy inspektora - mówi Mateusz Czmiel. TOZ może wystąpić w roli adwokata ofiary, a więc pogryzionego psa i zmusić instytucje do działania.

Rozgoryczeni właściciele psów nie kryją żalu. - Następnym razem wsadzę rękę między psy i dam się ugryźć - wyjaśnia pan Robert. - Tylko gdy będę miał poharatane przedramię czy odgryziony palec, służby zadziałają.


Jak zachować się przy agresywnym psie wyjaśnia Mateusz Czmiel, wieloletni inspektor TOZu. Oczywiście nie ma jednej recepty na obronę przed takim psem. Coś co może działać za pierwszym razem, tylko wzmocni agresję za drugim.

1. Gdy agresywny pies dopiero biegnie w naszym kierunku
- należy wziąć do ręki kij lub inny przedmiot, którym możemy się obronić
- możemy stanąć na palcach i zacząć głośno krzyczeć
- wezwijmy innych ludzi na pomoc
- możemy zaatakować psa, który najbliżej nas podbiegł, kopiąc go lub uderzając kijem w pysk

2. Gdy pies ugryzł już naszego:
- nie powinno się rozszerzać szczęk agresywnego psa, bo gdy zaciśnie je po raz drugi, osoba rozdzielająca może stracić palce
- nie powinno się kopać psa po brzuchu, bo tylko wzmaga to agresję
- najlepiej w przypadku samców złapać za jądra i je wykręcić, jeśli mamy taką możliwość uderzmy psa w nos
- można także polać gryzące się psy wodą

3. Gdy pies zaatakuje człowieka:
- nie wolno uciekać, co tylko rozzuchwala goniące nas psy
- nie powinniśmy patrzeć im w oczy tylko spróbować przejść bokiem
- gdy nas już powalą warto przybrać pozycję żółwia (chowając brzuch), a palce położyć na karku splecione do wewnątrz

REKLAMA