Nie chcieli ogrzewalni, teraz cieszą się, że powstała

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 10.12.2014, 10:04
A|A|A

fot. policja

Nowa ogrzewalnia przy ulicy Gajowickiej jeszcze przed otwarciem budziła ogromne emocje. Okoliczni mieszkańcy obawiali się, że bezdomni będą uciążliwi, tym bardziej że w sąsiedztwie jest przedszkole i sklep monopolowy czynny przez całą dobę. Ogrzewalnia działa już ponad miesiąc, a spodziewanych kłopotów nie widać.

W ogrzewalni jest sto miejsc, nocuje tam więcej osób niż zakładano. Ich historie pokazują, że nie tak trudno stracić dach nad głową. - Jak prowadziłem zakład to wszyscy byli - rodzina, przyjaciele. Teraz nawet drzwi mi nie otworzą - mówi pan Robert:

Andrzej Ptak z Towarzystwa św. Brata Alberta wyjaśnia, że każdy, kto nie ma gdzie się schronić, może liczyć na pomoc. Na miejscu pracują pielęgniarki, wkrótce, raz w tygodniu, będzie tez lekarz. - Nasi streetworkerzy, którzy szukają bezdomnych i nakłaniają ich do przyjścia, przyprowadzają coraz więcej osób - mówi Ptak:

Bezdomni mogą też znaleźć pomoc między innymi w myjni Caritasu przy ulicy Katedralnej. Każdego dnia z ciepłego prysznica i możliwości przebrania się w czyste rzeczy korzysta około 70-80 osób. Tej zimy we Wrocławiu zamarzły dwie osoby, które spędziły mroźną noc w nieogrzewanej przyczepie kempingowej.

REKLAMA

To może Cię zainteresować