Inwazja sklepów z alkoholem na Śródmieściu

Dorota Czubaj | Utworzono: 09.12.2014, 10:20
A|A|A

essie82/Wikimedia Commons/CC

Posłuchaj relacji Radia RAM:

Choć większość opinii wystawianych przez radę osiedla Ołbin jest negatywna, sklepy i tak otrzymują od miasta pozwolenia na sprzedaż napojów "wyskokowych". Urząd broni się stwierdzeniem, że musi wydać pozwolenie, jeśli wszystkie ustawowe formalności są dopełnione. Pozwolenia za to łatwiej mogą odebrać więc w porozumieniu z policją już rozpoczęli już batalię.

Paweł Madej, szef wydziału zdrowia urzędu miasta dodaje, że kompetencje rady osiedla są niestety w tym zakresie ograniczone: - Tylko komisja rozwiązywania problemów alkoholowych jest ustawowo umocowana do opiniowania wniosków na sprzedaż napojów alkoholowych. Więc jeśli wnioski są opiniowane przez rady osiedla negatywnie, to wówczas wydajemy zezwolenia na najkrótsze możliwe okresy - tłumaczy Paweł Madej.

Sami właściciele, choć wiedzą jakie zdanie mają mieszkańcy, twierdzą że bez alkoholu nie uda im się utrzymać:

Już tak miałem, że nie było alkoholu, tylko sama spożywka. Praktycznie się zamknąłem. Nie było klientów, nie w tej dzielnicy - mówi jeden ze sprzedawców. Inni mają podobne zdanie: - Nie byłabym w stanie zarobić na własne opłaty i dla pracowników. Ratuje nas tylko alkohol.

Zgodnie z uchwałą rady miejskiej z 2011 roku, we Wrocławiu może powstać maksymalnie 1000 sklepów z alkoholem wysokoprocentowym. Od poprzedniej uchwały z 2008 roku, liczba ta wzrosła o 200 punktów.

W porozumieniu z naszymi funkcjonariuszami, urząd miasta zorganizował spotkania, na których informowano na co należy zwrócić uwagę podczas interwencji w pobliżu sklepów monopolowych, mówi rzecznik policji - mówi Paweł Petrykowski i dodaje - Z każdej interwencji policjant sporządza notatkę. W tej notatce zawiera opis przebiegu interwencji i jej okoliczności. Ta wiedza jest ważna z punktu widzenia urzędu miasta, w przypadku zabrania koncesji na alkohol danemu sklepowi.

Z danych pozyskanych od urzędu miasta wynika, że we wrześniu tego roku na wrocławskim śródmieściu łącznie funkcjonowało 212 sklepów monopolowych, z czego 130 z nich zlokalizowanych było na Ołbinie i Nadodrzu.

Marek Waligóra Marek Waligóra redaktor Radia RAM:
 
Słynna kwestia Nosa z dramatu "Wesele" Stanisława Wyspiańskiego nadal jest aktualna: "Chopin gdyby jeszcze żył, toby pił". Niewiele zmieniło się w polskiej mentalności od 114 lat kiedy te słowa padły po raz pierwszy ze sceny Teatru Miejskiego w Krakowie. Polacy piją. I pić będą dopóki nie zmieni się mentalność. A czy pijemy więcej od innycych nacji? Moim zdaniem nie. Jednak forma jest nieco inna. Szwedzi, czy Finowie piją w zaciszach domów w czasie weekendów i to takie ilości, że włos się na głowie jeży. Czesi Włosi Francuzi Anglicy też nie przelewają za kołnierze jednak częściej i jednorazowo mniej i mniej ostentacyjnie. U nas nadal w modzie jest pić tak by w "czapkę walnęło" i to ostro i do tego jeszcze by inni widzieli jak jest nam wesoło i dobrze "po". Stąd knajpy, placyki, parki z ululanymi osobnikami, którzy bez mała traktowani są jak święte krowy. Pije młodzież a nawet dzieci i to mocno. Bo dopóki widzą że tak dzieje się w domu i poza nim dopóty będą robić to samo. I na nic tu zakazy, prawo a nawet kara śmierci. Trzeba to zmienić w nas i z nami.
 

 

REKLAMA