Uczę się nie być aktorem - mówił przy Sobotniej kawie Bartosz Porczyk

Anna Fluder | Utworzono: 27.11.2014, 08:33 | Zmodyfikowano: 27.11.2014, 07:41
A|A|A

fot. Anna Fluder (Radio RAM)

Sobotnia kawa z Bartkiem Porczykiem to była ciekawa podróż przez świat niezwykle utalentowanego, wielokrotnie już nagradzanego aktora Teatru Polskiego we Wrocławiu (ostatnio otrzymał Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza za najlepszą męską kreację aktorską sezonu za role Gustawa i Myśliwego w Dziadach Adama Mickiewicza w reżyserii Michała Zadary ), którego czeka przemiana z Gustawa w Konrada i mierzenie się z demonami.

Jest jeszcze pewien sekret, który Bartek ukrywa w komórce za szafą, a my po tam sięgnęliśmy i w sobotnie popołudnie pokazaliśmy.

Początki łatwe nie były, ale energia miała swoja moc:



"Kiedy pracy nie ma, biorę ją sobie sam" mówi aktor monodramów "Smysz" i "Farinelli":



Od czasów szkoły filmowej marzył o Oskarze i go dostał:



Jest taki taniec..., i są takie obrazy:



Zazwyczaj chowane za szafą przy Sobotniej kawie mogliśmy zobaczyć:



Gustaw już jest, ale rodzi się Konrad - czyli wielka improwizacja przed palmą i trzema krzesłami:



Pytany o najważniejszą rolę z tych granych do tej pory przyznaje bez zastanowienia:

REKLAMA