Drugi solowy album Kimbry płytą tygodnia

Ładny to pop, bo trochę alternatywny, a jednocześnie w sam raz dla wszystkich, którzy nie oczekują nadmiaru udziwnień. Nieco zaskakujący jest zatem wybór „90s Music” na singiel promujący to wydawnictwo, bo to akurat dość eksperymentalny utwór. Ale zarówno singiel, jak i tytuł płyty sugerują, że wraz z Kimbrą wybierzemy się w sentymentalną podróż w lata dziewięćdziesiąte - do czasów nie tak dawno minionych, a już przecież ponownie modnych.

Kimbrę Johnson poznaliśmy trzy lata temu, kiedy gościnnie pojawiła się w nagraniu „Somebody That I Used to Know”. I nie da się ukryć, że to właśnie dzięki współpracy z Gotye jej pierwsza wydana w tym samym czasie płyta “Vows” zyskała światowy rozgłos. Album obronił się sam, a Kimbra postanowiła wykorzystać zamieszanie, regularnie koncertując, a w międzyczasie nagrywając nowy materiał.

“The Golden Echo” nie zawiera żadnego potencjalnego hitu, ale to album który powinien ucieszyć choćby fanów Prince'a, jak i jego znacznie młodszej znajomej Janelle Monae. W wywiadach Kimbra chętnie wspomina, że wśród jej inspiracji znajdują się zarówno popowe klasyki sprzed dwóch i trzech dekad, jak i artyści bardziej współcześni, jak Flyng Lotus czy Mike Patton. I mimo że nie jest to płyta nadmiernie awangardowa, właśnie dzięki tym wpływom po pierwszym przesłuchaniu, zupełnie naturalne wydaje się włączyć “The Golden Echo” raz jeszcze.