Nowe Horyzonty - kino z innej planety

Jan Pelczar | Utworzono: 24.07.2014, 08:47 | Zmodyfikowano: 29.07.2014, 09:41
A|A|A

"Dzikie historie" - film otwarcia

Kinomani już pierwszego dnia mogą obejrzeć nagrodzony Złotą Palmą w Cannes "Zimowy sen" oraz oklaskiwany na Lazurowym Wybrzeżu "Sils Maria" o spotkaniu aktorek dwóch pokoleń z Juliette Binoche i Kirsten Stewart. Głównym filmem otwarcia będą "Dzikie historie". - Trzeba wybrać taki tytuł, który pogodzi gusta i zainteresowania różnych osób - i kinomaniaków, i naszych partnerów. Po długich dyskusjach postanowiliśmy, że tegoroczną edycję otworzymy argentyńskim filmem Damiána Szifróna. Reżyser ma polskie korzenie, mówi po polsku i staraliśmy się, żeby przyjechał do nas, ale jego żona niedługo rodzi. Film jest czarną komedią, satyrą na współczesną Argentynę. Jego bohaterami są niezadowoleni ludzie, którzy najchętniej wysadziliby świat w powietrze, ale powstrzymują ich konwenanse - mówi Roman Gutek, szef festiwalu. 

ZOBACZ KONIECZNIE: 14 hitów na 14. Nowe Horyzonty. Lista Iana Pelczara

Konwenanse łamią za to chętnie twórcy pokazywani na Nowych Horyzontach, w tym bohater największej tegorocznej retrospektywy - Ken Russell, na którego filmy zaprasza Jan Topolski: - Z jednej strony najbardziej znane rzeczy Russela, za które wszyscy go kochamy - czyli filmy muzyczne jak "Tommy",  z drugiej strony obrazy transgresji - "Gotyk", "Diabły". Są też rzeczy mniej znane, np. wczesne dokumenty - wyjaśnia Topolski.

W konkursie głównym po raz pierwszy aż trzy polskie filmy - debiutanckie "Wołanie", "Huba" słynnych artystów wizualnych - małżeństwa Sasnal oraz "Jak całkowicie zniknąć" wrocławskiego reżysera Przemysława Wojcieszka. - To oryginalne filmy, bardzo różniące się od tego, co możemy na co dzień oglądać na ekranach - tłumaczy Gutek.

Wydarzeniem we Wrocławiu może być "Książę" - pokazywany w konkursie filmów o sztuce obraz Karola Radziszewskiego, spojrzenie na teatr Grotowskiego oczami aktorów. Poleca Ewa Szabłowska: - To nieautoryzowana wersja, spojrzenie z ukosa na słynne laboratorium.

Część festiwalu zostanie poświęcona niezbyt kojarzącym się dotąd z Nowymi Horyzontami efektom specjalnym. - Chcemy odczarować sprawę efektów specjalnych, pokazać ich pionierskie zastosowania. I pokazać podejście "do it yoursef", czyli podejście niskobudżetowe - opowiada Topolski.

Zobaczymy między innymi kultową "Klątwę doliny węży". Tu także nie zabraknie wrocławskich akcentów. - Chcemy się spotkać z ludźmi, którzy stoją w drugiej linii, czyli za reżyserami. W tym roku będzie to Janusz Król, spec od animatroniki, masek, lateksowych głów. Na pewno opowie wiele ciekawych anegdot z planu, warto się z nim spotkać - mówi Topolski.

Warte odwiedzenia będzie nie tylko kino, ale także klub festiwalowy w Arsenale z codziennymi występami DJ-skimi oraz galerie. Część Midnight Show zatytułowana Watch Me będzie pomostem do Nocnego Szaleństwa, sekcji co roku cieszącej się szczególnym powodzeniem. - Cieszę się, ze w tym roku jest bardzo różnorodnie, bo oprócz kina przysłanego z innych planet, czyli nowohoryzntowego, zobaczymy także filmy XYZ, czyli na przykład dyptyk Chestera  Novela Turnera, który jest kultowym reżyserem kina klasy nawet nie B czy C - mówi Topolski.

Od piątku codziennie o 22.00 seanse na wrocławskim Rynku. Podczas jutrzejszego pokazu "Wielkiego piękna" kręcony będzie włoski fikcyjny dokument.

Posłuchajcie całego materiału:

REKLAMA

To może Cię zainteresować