Pokaz Golgota Picnic i protest pod teatrem

Justyna Kościelna, wsp. Michał Hamburger | Utworzono: 24.06.2014, 14:15 | Zmodyfikowano: 28.06.2014, 05:57
A|A|A

Golgota Picnic. fot.Fot. David Ruano (materiały prasowe)

Teatr zdecydował się emitować wideo kontrowersyjnego spektaklu "Golgota Piknik". Do demonstrantów wyszedł dyrektor Teatru Polskiego i zaprosił wszystkich do dyskusji i obejrzenia dzieła Rodrigo Garcii. Dominikanin Norbert Oczkowski ma nadzieję, że nikt nie chce specjalnie urazić jego uczuć religijnych, ale to na nic:

A tak dyrektor teatru, Krzysztof Mieszkowski tłumaczy dlaczego pokazuje kontrowersyjny obraz:

Jeszcze przed seansem z liderem protestujących, dominikaninem Norbertem Oczkowskim rozmawiał dyrektor teatru Krzysztof Mieszkowski

Chętnych do obejrzenia spektaklu jest więcej niż miejsc w teatrze. Demonstracje zabezpiecza policja, jest spokojnie, ale nie też brakuje mocnych wymian zdań.

Na spektakl przyszły setki widzów. Sala pęka w szwach.

Przypomnijmy, że trzy wnioski wpłynęły do prokuratury w sprawie spektaklu "Golgota Picnic", który pokazuje Teatr Polski we Wrocławiu. Prokurator Jakub Przystupa powiedział Radiu Wrocław, że dwa wnioski są od osób prywatnych, jedno natomiast od Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszarda Nowaka. 

Zmobilizowana jest policja, zmobilizowani także wierni, którzy sprzeciwiają się akcji. W środę zmówili różaniec w intencji twórców i osób promujących przedstawienie. W czwartek i piątek również pojawili się przed teatrem. Z pracownikami Polskiego nie rozmawiali. 

- Dyrektor Krzysztof Mieszkowski wyszedł do modlącej się grupy, nie chciał jednak im przeszkadzać i przerywać - mówi Dawid Janiuś z Teatru Polskiego. 

Manifestować nie zamierzają działacze PiS, ale radni tej partii w sejmiku województwa wydali oświadczenie. Piotr Sosiński mówi nam, że oczekuje reakcji władz województwa, bo Teatr Polski to jednostka samorządowa.

"Golgota Picnic" argentyńskiego reżysera Rodrigo Garcii nazywana jest ostatnią wieczerzą współczesności i zawsze - bez względu na to, gdzie jest grana - wzbudza olbrzymie emocje. W Poznaniu spektakl odwołano w skutek protestów środowisk katolickich i narodowych. Dyrektor Malty Michał Merczyński, po ostrzeżeniach policji, która stwierdziła, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa widzom i twórcom, zdecydował się na wykreślenie przedstawienia z programu festiwalu. 

Tymczasem, jak podkreśla Mieszkowski, Golgota Picnic to w gruncie rzeczy obrona religijności. - Garcia pokazuje współczesnego człowieka, który za cenę konsumpcji porzuca wiarę. Reżyser upomina się w ten sposób o powrót do duchowości - przekonuje szef wrocławskiego Teatru Polskiego.

Do protestu przyłączył się także teatr Polski w Bydgoszczy, w którym również pokazany zostanie zapis wideo spektaklu. We Wrocławiu "Golgotę Picnic" można zobaczyć bezpłatnie w piątek o godz. 20 na Scenie im. Grzegorzewskiego przy ul. G. Zapolskiej.

Krzysztof Kucharski, znany wrocławski krytyk teatralny jest zdziwiony całą sytuacją. - Niestety, to nie pierwszy taki incydent w Polsce. Często określone środowiska wyrażają opinie o spektaklu czy wystawie, których nie widziały, a to przecież szczyt kretynizmu. Sztuka jest prawdziwa tylko wtedy, gdy nie ma granic, a najważniejszą motywacją teatru jest, by wywoływał ferment, prowokował do dyskusji - po to został wymyślony! Takie protesty świadczą niestety o nas - duża część społeczeństwa żyje w ciemnogrodzie i poprzez takie akcje liczy na swoje pięć minut sławy - kwituje Kucharski.

zdjęcia: materiały prasowe

Podobnego zdania jest Leszek Pułka - profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, filolog i medioznawca. -  Jestem zdumiony, bo po filmach Larsa von Triera nic nas nie powinno już zdziwić, nawet w teatrze. Dla mnie do tej pory teatr był mało odważny, a człowiek powinien mieć prawo do odwagi. W latach 70. sporo o tym dyskutowaliśmy. I jeżeli dziś ktoś próbuje zatrzymać takie odważne pytania, oznacza to, że Polska znajduje się w średniowiecznej Europie, a Polacy nie są zbyt mądrzy, wykształceni i kulturalni. Trudno mi to wytłumaczyć. Jestem tym głęboko zaniepokojony - mówi Pułka.

REKLAMA

To może Cię zainteresować