Prokuratura zajmie się kolizją prezydenta

Radio RAM | Utworzono: 28.04.2014, 15:07
A|A|A

fot. Martyna Czerwińska

Policja zakwalifikowała je jako kolizję, ale postępowanie będzie w sprawie wypadku prezydenta Wrocławia. Śledczy chcą teraz wyjaśnić wszystkie okoliczności.

Do zderzenia doszło wczesnym rankiem 15 kwietnia br. Rafał Dutkiewicz skręcał z Ostrowa Tumskiego w ul. Św. Jadwigi. Jadący do pracy prezydent nie ustąpił pierwszeństwa i jego samochód został uderzony w bok przez tramwaj.

Nikt z pasażerów nie został ranny, ale na zwolnieniu lekarskim wciąż przebywa motorniczy, który jechał składem. Najbardziej ucierpiał sprawca. Doszło do złamania talerza kości miednicy. Tydzień później był już po operacji nastawienia złamanych kości. Zabieg w Szpitalu Wojskowym przy Weigla trwał 3 godziny i przeprowadzało go czterech lekarzy. Po wyjściu ze szpitala prezydenta czeka kilku miesięczna rehabilitacja.

Mimo iż policja uznała, że jest to kolizja, to dwa dni po zdarzeniu do prokuratury wpłynęło doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożone przez jednego z mieszkańców. Powołując się na informacje medialne wskazał, że doszło m.in. do sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym.

Jak powiedział Radiu Wrocław szef prokuratury Wrocław Śródmieście - Wojciech Ogiński, śledczy będą poszukiwać świadków czyli m.in pasażerów jadących tym tramwajem. Przeanalizują też raporty powypadkowe MPK oraz monitoring.

Na zdjęciu poniżej kadr z filmu z monitoringu zamontowanego w tramwaju, pod który wjechał samochód prezydenta. Urzędnicy zasłaniając się jednak ustawą o ochronie danych osobowych, nie pozwolili dziennikarzom opublikować tego nagrania, a jedynie je obejrzeć.

- Upublicznić moglibyśmy nagranie tylko na wniosek organów ścigania, np. policji - tłumaczył Arkadiusz Filipowski, rzecznik Ratusza. Po negocjacjach urzędnicy zgodzili się na sfotografowanie wyłącznie jednego kadru z filmu.

Rzecznik Ratusza, Arkadiusz Filipowski przekonywał, że prezydent nie skraca sobie zazwyczaj tamtędy drogi, ale tym razem (po godz. 6.00) postanowił odwiedzić spontanicznie kardynała Gulbinowicza. Ostatecznie zrezygnował ze względu na zbyt wczesną godzinę. Wjechał już jednak na Ostrów Tumski.

Policja zaostrzyła kary dla Rafała Dutkiewicza

Prezydent przeszedł także badania krwi i wiadomo już, że w chwili wypadku był trzeźwy. Niemniej za nieustąpienie pierwszeństwa i spowodowanie kolizji został już ukarany 300-złotowym mandatem i 6 punktami karnymi. Trzeźwy był także motorniczy, który nie doznał uszczerbku na zdrowiu.

Policjanci ostatecznie ustalili, że prezydent nie miał prawa wjechać w miejsce, gdzie doszło do zderzenia. Pozwolenia, które posiadają służby na poruszanie się w miejscach objętych zakazem ruchu (np. Rynek), nie dotyczą tej lokalizacji.

Dlatego policjanci za spowodowanie kolizji, nieustąpienie pierwszeństwa tramwajowi oraz za zignorowanie znaków zakazujących wjazdu zwiększyli karę z 300 zł i 6 punktów karnych do 500-złotowego mandatu i 11 punktów.


Nissan Pathfinder, który prowadził prezydent Rafał Dutkiewicz, jest na wyposażeniu wydziału transportu urzędu miasta. Pozostaje on w dyspozycji prezydenta i wiceprezydentów. Korzystają z niego najczęściej w nagłych sytuacjach. Dutkiewicz używa go, kiedy służbowe spotkania trwają do późnego wieczora, a następnego dnia wcześnie rano musi być w pracy.

Dutkiewicza zastępuje wiceprezydent Maciej Bluj. Auto zostało odholowane do autoryzowanego serwisu. Za mandat prezydent musi zapłacić z własnej kieszeni. Koszty naprawy i ubezpieczenia dla MPK poniosą... podatnicy.

fot. Tomasz Sikora

fot. www.prw.pl

Tagi:
REKLAMA

To może Cię zainteresować