Niczyja szykana. Jak długo postoi?

Filip Marczyński | Utworzono: 05.03.2014, 13:53
A|A|A

fot. radioram.pl

Urzędom zbyt dużo czasu zajmuje ustalenie, co do kogo należy, kto za co odpowiada i jak doprowadzić sprawy do porządku. Problem także w tym, że to pretensje do wszystkich i do nikogo.

Kilkakrotnie w ciągu ostatnich miesięcy, przy okazji rozmów o naszych drogach nasi słuchacze pytali mnie, dlaczego TA szykana stoi tak długo.


Już wyjaśniam. To dojazd do centrum handlowego na Bielanach. Droga jest przedłużeniem ulicy Czekoladowej. Od strony Wrocławia dojeżdżamy do relatywnie nowego ronda koło hipermarketów MediaMarkt/Auchan i możemy przejechać dalej pod wiaduktem, po którym wiedzie A4 w kierunku Tesco. Właśnie tuż za tym wiaduktem stoi, już od miesięcy, ta szykana. Nie wiadomo, dlaczego. Jest tam, owszem, dziura w jezdni, ale niewielka. Do naprawy w 2 godziny. Niestety, bariera blokuje jeden z pasów ruchu i w czasie "zakupowych szczytów" tworzą się na wspomnianym wcześniej rondzie spore korki. I tak od miesięcy.

Na życzenie słuchaczy postanowiłem sprawę wyjaśnić. Najpierw wrocławski ZDiUM: - To nie nasze - informują urzędnicy. To może być droga i barierka należąca do gminy Kobierzyce - mówią. Pytam więc tam. Sprawdzają. Niestety to nie ich. Oni - jak zapewniają - załataliby taką dziurę w dzień. Dla nich to pestka, taka dziura. Radzą zapytać w starostwie powiatowym, bo jeśli to nie wrocławskie i nie kobierzyckie, to pewnie ich. Urzędnicy starostwa sprawdzają sumiennie. Po kilku godzinach odpowiedź brzmi - To nie nasza barierka. A skoro nie kobierzycka, nie wrocławska i nie powiatowa to pozostaje już tylko Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

Sprawa robi się poważna. GDDKiA sprawdza tę barierkę rekordowo długo - tydzień. W końcu nadchodzi odpowiedź. Sprawdzili wnikliwie, z użyciem patrolu terenowego - TO NIE ICH.

To jest najwyraźniej niczyja barierka. Barierka zapomniana, barierka widmo. Ale wiem jak sprawdzić, czyja jest tak naprawdę. Podjadę tam, kopnę ją i wywrócę tarasując też drugi pas. I poczekam, żeby zobaczyć, kto przyjedzie pozbierać. Pytam retorycznie: Czy poważna aglomeracja może tak funkcjonować?

Będę dalej tropił sprawę, a Państwa zachęcam do przesyłania zdjęć takich miejsc, na pewno jest ich jeszcze trochę. Zrobimy specjalną galerię i będziemy ich gnębić tak długo, aż zapanuje porządek - REAKCJA24!

REKLAMA