Park kulturowy usunie reklamy?

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 02.01.2014, 11:01 | Zmodyfikowano: 02.01.2014, 10:04
A|A|A

fot. archiwum prw.pl

Trwają konsultacje społeczne w sprawie zakazów i nakazów mających obowiązywać w Parku Kulturowym Stare Miasto. Turystom i mieszkańcom w większości podoba się pomysł ograniczenia liczby szyldów, reklam i banerów:

 

Wiceprezes wrocławskiej izby gospodarczej Ewa Mokrzycka pyta jednak o koszty wprowadzenia takich ograniczeń. Jej zdaniem rynek stanie się smutnym miejscem.



Swoje wnioski można zgłaszać także do biura rozwoju Wrocławia do 22 stycznia. O tym, jak stolica Dolnego Śląska wyglądałaby bez reklam można się przekonać wchodząc na blog tajemniczywroclaw.pl. Jego autor, Grzegorz Pietrzak, zrobił symulację.

Kliknij na zdjęcie, by przejść do galerii

Inspiracją dla władz Wrocławia jest Krakowski Park Kulturowy

Park Kulturowy Stare Miasto działa pod Wawelem od czerwca 2012 roku. W ciągu pierwszego półrocza funkcjonowania urzędnicy zinwentaryzowali ponad 10 tysięcy obiektów, m.in. szyldów, gablot, tablic. Ustalano czy zostały umieszczone zgodnie z prawem czy nielegalnie. Np. na kamienicach przy ulicy Floriańskiej były zamontowane 342 różnego typu elementy reklamowe, z czego legalnych było tylko 86.

Co w krakowskim w parku zabronione? Znaki, tablice i szyldy nie mogą mieć jaskrawej kolorystyki, a markizy i daszki nie mogą zasłaniać detali architektonicznych budynków. Wielkoformatowe reklamy umieszczone na rusztowaniach na czas remontu elewacji mogą wisieć na budynku nie dłużej niż rok. Nie można dowolnie zmieniać wystroju budynków frontowych, kształtu dachów i wysokości kalenicy, a także kolorystyki elewacji.

Różnice między Wrocławiem i Krakowem

Kraków na długo przed wprowadzeniem w życie restrykcyjnych przepisów prowadził akcję "reklama za reklamę" - ci, którzy zdecydowali się na dostosowanie szyldów i reklam do nowych wymogów, mogli się za darmo reklamować na miejskiej stronie internetowej. Kampanię informacyjną prowadzono także w portalach społecznościowych. Po podjęciu uchwały w urzędzie miejskim uruchomiono punkt informacyjny, a właścicielom nieruchomości strażnicy miejscy wręczali ulotki.

We Wrocławiu, co prawda wprowadzanie uchwały wciąż jest w powijakach, ale zręby jej zapisów dają już obraz zmian w centrum - czego nie wolno, a co wolno będzie robić. Miasto chwali się rozpoczętymi konsultacjami, ale jak na razie na nich poprzestaje. Wciąż nie ma mowy o ewentualnych zachętach (na wzór krakowskich) czy udogodnieniach dla funkcjonujących w centrum przedsiębiorców i osób prywatnych, nierzadko czerpiących korzyści z zawieszonych reklam.

REKLAMA

To może Cię zainteresować