Strefa Stylu RAM - ogrody

Grzegorz Chojnowski | Utworzono: 04.03.2011, 10:50 | Zmodyfikowano: 05.03.2011, 10:05
A|A|A

 

Ogrody o niejednym obliczu

Czyli park w berlińskiej dzielnicy Marzahn. Otrawrto go niedawno, bo zaledwie 24 lata temu z okazji jubileuszu 750-lecia miasta. Niemcy nie są zbyt znani z rozmachu i przepychu, a tutaj... pokazali się z całkiem pomysłowej strony. Postanowili bowiem przybliżyć mieszkańcom i turystom najważniejsze osiągnięcia wielowiekowej tradycji ogrodowej. Liczący 21 hektarów powierzchni park podzielono na wiele części. W każdej z nich posadzono inne rośliny, inaczej zaaranżowano przestrzeń, tak, by w środkowo-europejskim Berlinie móc poznać i podziwiać ogród chiński, ogród w stylu japońskim, angielskim, francuskim i włoskim. Najbardziej imponuje ten pierwszy, czyli chińński, przygotowany zresztą przez zaproszonych z Chin artystów (berlin i Pekin to miasta partnerskie). Prawie 3 hektary cudowności. Więc jeśli do Berlina, to choć na chwilę do Marzahn i jeśli nie macie czasu na wszystko, to koniecznie na chińszczyznę. Ogrodową.

Ogród dla zdrowia

Nie chodzi jednak o zwykłą działkę, lecz o specjalny Szklany Ogród w nowojorskim instytucie Rusk, centrum rehabilitacji. Otwarty w 1958 roku miał koić pacjentów i odwiedzajacych widokami i zapachami. W latach 70. rozpoczęto także program wyspecjalizowanej terapii hortologicznej (hortus to łaciński ogród). Pacjenci z różnymi schorzeniami mają tu zajęcia z terapeutami, uczą się między innymi ogrodnictwa, poznają jego tajniki, sami uprawiają rośliny, co pomaga w powrocie do zdrowia. Pisał Jerzy Kosiński w powieści "Wystarczy być": Rośliny są jak ludzie; potrzebują miłości, aby żyć, pokonywać choroby i umierać w spokoju. W hortologii, czyli ogrodnictwie, w sadownictwie, warzywnictwie, kwiaciarstwie, szkółkarstwie i tak dalej tkwią jeszcze nie do końca poznane wartości terapeutyczne.

Wersal Holandii

Holenderski Het Loo. Najpierw był zamek myśliwski, ktróry dostał się w ręce Willema III, władcy holenderskiego, który został w wyniku burzliwych historycznych zawirowań królem w XVII-wiecznej Anglii, a więc Williamem II. Jego kontynentalna rezydencja, Het Loo, jest wzorowana na podparyskim Wersalu. Ogrody projektował Claude Desgotz, współautor Wersalu i Windsoru, swoje dołożyli wybitni artyści tamtych czasów. Znajdują się tutaj na przykład cztery zielone pokoje, czyli wycięte w zieleni drzew ogrodowe komnaty, bardzo zachęcające... Patronem ogrodu jest Herakles. A jeśli komuś znudzi się spacer między klombami, drzewami i rzeźbami, może skorzystać z uroków muzealnych. W pałacowych wnętrzach umieszczono zbiory obrazów, porcelany, srebra, ubiorów, powozów, sań, a nawet najstarszych samochodów.

Ogródek... piwny?

Czemu nie? Z umiarkowaniem, ale i upodobaniem składamy wizytę w Pilźnie. Można też zajrzeć do niezliczonych ogródków bawarskiego Oktoberfest, ale z tym trzeba by poczekać do października. A i trochę dalej byśmy mieli. Więc Pilzno. Najlepiej spróbować piwa lokalnego, znajduje się tu niemało małych browarów, które raczą gości wyjątkowym czeskim słabeuszem, bo piwa czeskie znane są ze swoich walorów smakowych, lecz także z mniejszej niż na przykład polskie zawartości alkoholu. Przy okazji pogawędki z tubylcami można się również dowiedzieć, że znamienitą postacią historii miasta był niejaki Emil Škoda, właściciel huty żelaza, później przekształconej w zakład przemysłu samochodowego. I że w herbie Pilzna znajduje się wielbłąd, pamiątka prezentu, jaki przywieźli czescy rycerze najemni za udział w bitwie pod Grunwaldem. Prezentu od Władysława Jagiełły. No a jeśli kogoś konie poniosą nie do czeskiego Pilzna, lecz polskiego, na Podkarpaciu, nie ma zmartwienia. Tu trafimy na ogródek bajkowy, do gospody u Wiedźmy tuż obok Muzeum Lalek.

 

REKLAMA