Strefa Stylu RAM – frutti di mare amore mio

Radio RAM | Utworzono: 19.01.2011, 14:26 | Zmodyfikowano: 20.01.2011, 16:46
A|A|A

Bogactwo minerałów i składników odżywczych, które skrywają w sobie niepozorne krewetki, małże czy kalmary, ma spore znaczenie dla naszego zdrowia i kondycji fizycznej.

Okazuje się, że gdybyśmy tylko regularne spożywali owoce morza, to byśmy mieli zdrowsze serca, płuca czy wątroby, a do tego czując lekkość łatwo byłoby o życiowy optymizm. Frutti di mare cieszą się sławą afrodyzjaków właśnie dlatego, że zawierają duże ilości cynku, selenu, witamin i nienasyconych kwasów tłuszczowych, a składniki te wpływają na płodność i sprawność seksualną.

Podobno najskuteczniejsze są ostrygi i to z ich dobrodziejstw korzystał sam Casanova co dnia spożywając na śniadanie 50 ostryg! Jego sława przetrwała do dziś...

Często jeszcze pokutuje pogląd, że wszelkie owoce morza to zwyczajne obrzydlistwo, czemu trudno się dziwić wyobrażając sobie obrazek, jak amatorom ośmiornic w trakcie konsumpcji z ust wystają nóżki. Ale już po spróbowaniu dobrze przyrządzonego homara, czy krewetek w cieście, czy panierowanych octopusów z patelni z idealnie pasującym do nich białym winem, czujemy, że oto trafiliśmy do kulinarnego raju.

Najlepsze są oczywiście w małych rodzinnych restauracyjkach na południu Włoch, czy też na wybrzeżu Hiszpanii, ale... warto i można już i u nas posmakować tych dań w restauracjach, których specjalnością są frutti di mare. Amatorów nowych smaków zaczyna przybywać i coraz częściej w menu naszych restauracji znaleźć można nie tylko pojedyncze potrawy, ale i całe działy poświęcone owocom morza.

Skoro kochamy zajadać się smakołykami – nieprzekonanych więc do owoców morza namawiamy, żeby spróbowali precz odrzucając uprzedzenia. Istnieje szansa, że potem już nigdy nie przejdziesz obojętnie obok krewetki królewskiej zalotnie spoglądającej na ciebie ze sklepowej półki swym ciemnym okiem.

 

REKLAMA