Strefa Stylu RAM

Monika Jaworska | Utworzono: 29.12.2010, 11:24 | Zmodyfikowano: 30.12.2010, 08:40
A|A|A


Słynne jest już powiedzenie Renee Zellweger: „Dzięki Bogu za szpilki, już sama świadomość, że mam je w szafie, dodaje pewności siebie. Ile razy kupuję następną parę cieszę się z tego, że jestem kobietą”. Co tu kryć - trudno się z nią nie zgodzić...

Buty to najlepsi przyjaciele kobiet. Nie ma wątpliwości, że nie ma lepszego sposobu, żeby noga wyglądała w ciągu sekundy na dłuższą i zgrabniejszą - jak założenie pary pięknych szpilek. A skoro tak – to ani słowa więcej o szpilkach bez Manolo Blahnika.
Hiszpański projektant należy do kanonu największych szewców świata. Wychował się na Wyspach Kanaryjskich, a z pochodzenia jest pół Czechem po ojcu. Ukończył uniwersytet w Genewie i studiował sztukę w Paryżu. W 1968 roku przeniósł się do Londynu, gdzie pracował w butiku Zapata oraz pisał dla włoskiego "Vogue'a". Aż wreszcie portfolio ze swoimi projektami pokazał Dianie Vreeland, redaktor naczelnej amerykańskiego „Vogue'a”, a ta namówiła go, żeby skupił się tylko i wyłącznie na butach. Manolo wziął więc 2 tys. funtów pożyczki i kupił butik, w którym pracował, żeby zamienić go wkrótce na swój własny sklep. W latach 70., gdy na ulicach królowały platformy i botki Manolo Blahnik przypomniał o klasycznym szyku wysokich obcasów i po dziś dzień pozostaje im wierny. Podobnie jak swojemu pierwszemu butikowi przy Old Church Street w Chelsei, który pozostaje jego kwaterą główną.

Wielką międzynarodową karierę Blahnik zawdzięcza sukcesowi serialu „Seks w wielkim mieście”, którego główna bohaterka  Carrie Bradshaw  uwielbiała wręcz jego szpilki. W jednym z odcinków napadnięta na ulicy Carrie krzyczy: „Możesz zabrać mi torebkę od Fendi, pierścionek i zegarek, ale proszę zostaw moje szpilki od Manolo Blahnika!”

Manolo Blahnik to pierwszy na świecie szewc, którego buty trafiły do muzeum (Design Museum). Blahnik zwykł mawiać: „Jeżeli chcesz poznać duszę kobiety, nie patrz w jej oczy, spójrz na buty”. Główna bohaterka „Seksu w wielkim mieście” nie mogła sobie odmówić zakupu kolejnej pary „manoli”, mimo sporej ich kolekcji i zawrotnej ceny. 

Szpilki mają w sobie coś, co dodaje kobietom nie tylko wzrostu, ale także pewności siebie. Badania mówią nawet, że kobiety noszące wysokie obcasy postrzegane są jako bardziej profesjonalne i traktowane poważniej. „Są takie momenty, nawet jeśli trwają tylko kilka sekund, kiedy kobieta inaczej się porusza, bo właśnie założyła nowe buty - ale przede wszystkim inaczej się wtedy czuje” - mówi Manolo, który zwraca uwagę na zwiększony popyt na tzw. kitten heels - już nie tak wysokie jak klasyczne szpilki buty na lekko zakrzywionym, wąskim obcasie. Wypromowała je Audrey Hephburn, która jak wiele wysokich kobiet nie chciała zupełnie rezygnować z uroku obcasów.

Konstrukcja buta zdaniem Manolo Blahnika musi być maksymalnie precyzyjna nie tylko pod względem estetycznym, ale także technicznym. Jego zdaniem stworzenie dobrze zaprojektowanej pary butów przypomina bardziej przepis kulinarny niż układanie kwiatów.
Mimo że cierpi na zapalenie ścięgien, sam testuje wszystkie próbne modele - nie wyłączając szpilek! Chodzi w nich po biurze,  żeby osobiście przekonać się, czy na pewno są dobrze zaprojektowane. Jak tu nie docenić kunsztu mistrza, który aż tak poświęca się dla kobiecego piękna, jednocześnie pamiętając o wygodzie? Dla którego od zarabiania pieniędzy dużo ważniejsza jest sztuka i pasja życia. Dlatego szpilki od Blahnika to może być miłość od pierwszego założenia...

REKLAMA