PROROK ****

Jan Pelczar | Utworzono: 25.05.2010, 15:12 | Zmodyfikowano: 25.05.2010, 15:13
A|A|A

Fot. materiały prasowe

Na Jacquesa Audiarda za „Proroka” spadło wiele zaszczytów. Grand Prix w Cannes, dziewięć Cezarów. Po premierze głos zabrał nawet prezydent Francji. Nicolas Sarkozy uznał więzienia „hańbą kraju”. Audiard pokazał, że ich wnętrze może przypominać najbardziej zatrważające zakątki świata. 19-letni Arab, który trafia za kraty nie ma wyjścia. By żyć musi zabić współwięźnia, w sposób, którego nikt nie odkryje. Pomoże w tym skorumpowana służba więzienna, bo zlecenie wydaje rządząca za murami korsykańska mafia, ale wyrok trzeba wykonać samemu, w polowych warunkach. Główny bohater, Malik, jest cały roztrzęsiony już podczas prób. A gdy w końcu zabija niewygodnego dla mafii więźnia, za pomocą ukrytej w ustach brzytwy, wydaje się, że nigdy ze swego czynu się nie podniesie. Raskolnikow, zabijający staruszkę, nie poznał w połowie tak mrocznego demona, jaki sfrunie na ramiona Malika.

Jacques Audiard nie snuje dalej opowieści o niezwykłym odkupieniu ani o upadku – na jedno i drugie jest już właściwie za późno. Główny bohater stara się po prostu przeżyć, obronić, posłuchać ostatniej rady zabitego współwięźnia, czyli dać szansę edukacji, poddać choć odrobinie resocjalizacji. Historia Malika jest głęboko poruszająca, ale sposób jej ukazania może zmęczyć i wprowadzić zamęt. Audiard niektóre sekwencje stylizuje na sugestywny dokument, ze ściśniętymi więziennymi kadrami, kiedy indziej przedstawia bohaterów napisami, niczym Guy Ritchie, a nie unika również sekwencji poetyckich. Te wizje, w których Malika nawiedza płonący duch zabitego, są czasem nieznośnie pretensjonalne.

Widz musi sam zajrzeć w oczy głównego bohatera ( Cezar za główną rolę dla Tahara Rahima jest jedną z najbardziej zasłużonych nagród dla „Proroka” ) i odpowiedzieć sobie na pytanie: co nim motywuje. Czy chęć zaistnienia w przestępczej hierarchii ? A może odkrycie własnej tożsamości i kultury ? Przy tej interpretacji więzienie staje się metaforą Francji, w której arabska młodzież miota się między zbrodnią i brakiem perspektyw, między asymilacją, która na zawsze uczyni niewolnikiem i ortodoksją, która na zawsze uczyni wrogiem. Co na takie spojrzenie powiedziałby Sarkozy ? Jacques Audiard staje się specjalistą od Cezarów, jego przeceniany mroczny dramat „W rytmie serca” zdobył ich osiem. Wymagającego ojca grał tam Niels Arestrup – perfekcyjny w roli starzejącego się mafioso w „Proroku”. Dzięki tej roli Arestrup został pierwszym w historii aktorem, który dostał Cezara za rolę bohatera imieniem Cezar. Filmowemu bossowi więzienie przygotowało przerażającego następcę. Wszystkiego można się po nim spodziewać, niczym po bohaterach z Brechta. O „Proroku” można dyskutować długo, nawet jeśli nie wszystkie jego fragmenty oglądało się z zachwytem.

REKLAMA