Wygrywaj bilety z www.radioram.pl!

Radio RAM | Utworzono: 23.12.2009, 09:50 | Zmodyfikowano: 23.12.2009, 15:51
A|A|A

TEATR WSPÓŁCZESNY (duża scena) - …np. Majakowski - 30 grudnia - godz. 19.15. Jeśli chcesz zdobyć podwójne zaproszenie wyślij sms-a pod numer 71160 w treści wpisz: RAM, Majakowski, swoje imię i nazwisko.

Umrzeć w tym życiu – to rzecz łatwa, tworzyć życie - o wiele trudniej - powiedział podobno Włodzimierz Majakowski na początku lat 20-tych minionego stulecia, kilka lat przed swoją śmiercią samobójczą. Zginął od strzału w serce. Nie w głowę. Tak jakby to serce było tym stanem zapalnym, z którym coraz trudniej żyć. W 1928 roku pisze jeszcze „Pluskwę”; dzieło to wygląda dziś jak preludium do jego samobójstwa. Pełen zapału, żarliwy zwolennik rewolucji, przy tym rozkochany w człowieku poeta, nie uniknął głębokiego rozczarowania porewolucyjnym reżimem. A reżim – nim.

Majakowski mógł okazać się całkiem innym pisarzem niż piewcą rewolucji, ale takiego poety już sobie radziecka władza nie życzyła. „Pluskwa” jest więc satyrą obyczajową o robotniku, który przepoczwarza się w zadowolonego z siebie mieszczucha (tym razem partyjnego), i jednocześnie głęboką antyutopią o hibernacji i przebudzeniu bohatera we współczesnym nam świecie pod postacią „mieszczuchus vulgaris” . Staje się on jedną z wielu atrakcji „ogrodu zoologicznego przyszłości”. Tęskni, śpiewa, płacze. Prymitywny, śmieszny, czasem chamowaty bohater, którego nie można polubić w pierwszych scenach, zaczyna budzić litość i zrozumienie, kiedy przez współczesnych naukowców nie zostaje zaliczony do rodzaju ludzkiego. Groźba bolszewickiej dehumanizacji dopełnia się w nowej, współczesnej dekoracji telewizyjnej machiny. W tym spektaklu Majakowski, obecny i tworzący swój teatr na naszych oczach, staje się tylko obiektem medialnej gry z widzem, po raz drugi zostaje unicestwiony.

Krystyna Meissner o spektaklu: - „Interesuje mnie człowiek, artysta szukający sensu życia w całkowitym zaangażowaniu się w ideę. Ideę wydającą się niezbędną dla zbawienia świata, która okazuje się wielkim oszustwem. To może być komunizm, każda religia, nawet nazizm w swoich pierwszych deklaracjach. To historia człowieka/artysty, który żyje w nieustannej gorączce. Bez tej, stale podwyższonej, temperatury życia nie potrafi się odnaleźć. Unicestwia siebie wobec małostkowości świata. „Chcę pokazać ten nasz, współczesny świat tak, jakby odczuł go Majakowski, gdyby w cudowny sposób przeniósł się w nasze czasy lub je wyśnił w jakimś proroczym, koszmarnym śnie”.

„W roku 80tym wystawiłam "Pluskwę" jako sztukę krytyczną wobec czasów Majakowskiego. W pierwszej części spektaklu - tak, jak chciał sam autor, w drugiej przenosiłam ją w czasy współczesne, PRL-u lat 80tych. Te czasy, wówczas, wypadały gorzej niż czasy Majakowskiego, chociażby ze względu na wszechwładną, partyjną manipulację medialną w telewizji publicznej. Dziś tę różnicę widzę inaczej: czas zaraz po rewolucji bolszewickiej, tak jak czas PRL-u, był wobec haseł głoszonych oficjalnie żałosny, groteskowy i tragiczny, natomiast przeniesienie akcji w czas nam współczesny okazuje się niewspółmiernie okrutne. Pierwsza część spektaklu jest wystawiona na dużej scenie teatru, jako próba generalna spektaklu "Pluskwy" w czasach Majkowskiego, która czeka na akceptację cenzury. Gramy dwa plany: plan przedstawienia "Pluskwy" i plan rzeczywisty z cenzorem jako postacią główną. Druga część, grana na małej scenie, przypominającej studio telewizyjne, to reportaż medialny z eksperymentu naukowego - odmrażania człowieka sprzed stu lat. Ten reportaż, typowy dla naszych czasów, skażony jest wszystkimi złymi naleciałościami medialnej komercji. Odmrażany osobnik to Prysypkin, bohater "Pluskwy", a ważnym świadkiem tego eksperymentu jest sam Majakowski. Czy w cudowny sposób przeniósł się w nasze czasy dzięki maszynie wymyślonej w "Łaźni" , czy to tylko koszmarny sen autora, w którym ożywają bohaterowie jego sztuk w czasach przedziwnie przypominających nasze czasy? Tę odpowiedź pozostawiam widzom. Wzorem premiery "Pluskwy" w Moskwie, za czasów Majakowskiego, realizowanej przez Meyercholda, postanowiłam zaprosić dwóch scenografów do przygotowania pierwszej (rzeczywistej) i drugiej (utopijnej) części spektaklu. U Meyercholda byli to znani satyrycy występujący pod pseudonimem Kukryniksy (do pierwszej części spektaklu) i znany rzeźbiarz Rodczenko (do drugiej). U mnie to dwóch świetnych choć bardzo różnych w stylu scenografów: Andrzej Witkowski i Mirek Kaczmarek. To szalenie podniecająca konfrontacja dwóch plastycznych wizji. Muzykę u Meyercholda komponował Dymitr Szostakowicz, u mnie wrocławski kompozytor, którego niezwykle cenię, Piotr Dziubek.

Do głównej roli Prysypkina udało mi się zaprosić Andrzeja Mastalerza, ze względu na jego warunki fizyczne i rzadki talent bycia jednocześnie tragicznym i komicznym, w czym uważam go za spadkobiercę niezapomnianego Tadeusza Fijewskiego.

Wszystkie inne role grają aktorzy zespołu Teatru Współczesnego we Wrocławiu. Ról jest 45, aktorów grających te role 20-tu. Rolę Majakowskiego powierzyłam młodemu aktorowi z mojego zespołu - Bartkowi Woźnemu. Bardzo się cieszę na tę jego rolę. Nad ruchową stroną spektaklu czuwa wspaniały profesjonalista, wychowanek pantomimy wrocławskiej, Maćko Prusak.

Opracowanie tekstu i reżyseria: Krystyna Meissner; Scenografia: Andrzej Witkowski (cz. 1), Mirek Kaczmarek (cz. 2); Mmuzyka: Piotr Dziubek ; Ruch sceniczny: Maćko Prusak; Dramaturg: Aneta Cardet. Występują: Łucja Burzyńska, Elżbieta Golińska, Anna Kieca, Marta Malikowska-Szymkiewicz, Katarzyna Z. Michalska (PWST), Beata Rakowska, Irena Rybicka, Krzysztof Boczkowski, Tomasz Cymerman, Szymon Czacki, Paweł Ferens (gościnnie), Zbigniew Górski, Bogusław Kierc, Krzysztof Kuliński, Dariusz Maj (gościnnie), Andrzej Mastalerz (gościnnie), Tomasz Orpiński, Grzegorz Pastuszka, Jerzy Senator, Bartosz Woźny, Krzysztof Zych .

REKLAMA