Wypadek śmigłowca pogotowia ratunkowego. Dwie osoby nie żyją

Radio Wrocław | Utworzono: 17.02.2009, 09:01 | Zmodyfikowano: 18.02.2009, 23:40
A|A|A

W wypadku śmigłowca zginęli pilot Janusz Cygański i pielęgniarz Czesław Buśko / www.lpr.com.pl

Śmigłowiec pogotowia ratunkowego rozbił się we wtorek rano, lecąc do karambolu na autostradzie A-4. W gęstej mgle maszyna spadła w rejonie miejscowości Jarostów. Zginęli pilot Janusz Cygański i pielęgniarz Czesław Buśko.

Ranny został lekarz, którego odtransportowano do szpitala we Wrocławiu. Ma uraz głowy, klatki piersiowej oraz złamane nogi. Potrzebna jest krew dla rannego medyka! Chodzi o grupę B RH +. Zgłaszać się można do Regionalnej Stacji Krwiodawstwa przy ul. Czerwonego Krzyża we Wrocławiu. Krew jest tam oddawanana hasło "Dla Andrzeja". Centrum jest czynne od poniedziałku do piątku w godzinach od 7.30 do 18.00 oraz w soboty od 8.00 do 12.00. Krew można oddać także we wrocławskim szpitalu wojskowym przy ul. Weigla.

______________________________________

Doba po katastrofie. Stan lekarza rannego w katastrofwie śmigłowca jest nadal ciężki.

W akcji ratunkowej brało udział około 250 osób: policjanci , strażacy , medycy i mieszkańcy okolicznych miejscowości, którzy szukali miejsca katastrofy.

We wtorek wieczorem służby wojewody podsumowały akcję: minutę po minucie - oceniono, że nie można było zrobić nic więcej. Na wstępne przyczyny wypadku trzeba będzie czekać kilka dni, na ostateczne oficjalne nawet miesiąc.

 


Śmigłowiec leciał do karambolu na autostradzie. W okolicy Wądroża Wielkiego zderzyło się około 10 samochodów, rannych zostało 9 osób. Na szczęście są to raczej niegroźne potłuczenia. Jak twierdzi Marlena Mokrzanowska ze szpitala specjalistycznego w Legnicy, tylko część poszkodowanych pojawiła się w izbie przyjęć. Zgłosiło się sześć osób, z czego dwie pozostawiono na obserwacji, a cztery po opatrzeniu obrażeń wróciły do domu. Zdaniem lekarzy, poszkodowanym najbardziej potrzebna była pomoc psychologiczna.

Do katastrofy śmigłowca doszło w strefie opadów śniegu, w gęstej mgle, która ograniczała widoczność do 10 metrów. Śmigłowiec leciał, by pomóc kobiecie w ciąży, poszkodowanej w karambolu na autostradzie Wrocław - Legnica.


Maszynę namierzył śmigłowiec pogotowia ratunkowego z Zielonej Góry. Pomogły też apele do mieszkańców, którzy przekazali informacje strażakom. 

Posłuchaj rozmowy z Jarosławem Kozłowskim - właścicielem posesji, na której doszło do wypadku:

O tym, że udało się nawiązać kontakt z lekarzem, poinformował Radio Wrocław Krzysztof Gielsa ze straży pożarnej:

Jednym z uczestników wypadku był wicemarszałek województwa Piotr Borys. Służbowym samochodem jechał do pracy, kiedy trafił na stojące na drodze auta. Jemu udało się wyhamować przed ciężarówką.

- Mieliśmy szczęście, wyszliśmy z auta i wtedy nadjechały następne samochody - mówi Borys:


O tragicznym wypadku z prof. Juliuszem Jakubaszko, specjalistą ds. medycyny ratunkowej, prezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej rozmawiał w studiu Radia Wrocław Marek Obszarny:

Czym latają ratownicy medyczni? Co mogło być przyczyną tragicznego wypadku, w którym zginęły dwie osoby, a jedna jest ciężko ranna? Rozmowa Filipa Marczyńskiego (Radio Wrocław) z szefem dolnośląskiego aeroklubu Zbigniewem Bałowskim:

Na miejscu wypadu był Robert Skrzyński, reporter Radia Wrocław. Oto jedna z jego relacji, z godz. 13.00:

REKLAMA
Dźwięki
Nagranie Radia Wrocław
Nagranie Radia Wrocław
Nagranie Radia Wrocław
Rozmowa Filipa Marczyńskiego
Rozmowa Marka Obszarnego
Relacja Roberta Skrzyńskiego z miejsca wypadku (godz. 13.00)